Na tej stronie znajdziesz najciekawsze artykuły o najwartościowszych suplementach i najskuteczniejszych lekach, wpływających na tężyznę fizyczną, estetykę ciała i stan zdrowia osób aktywnych fizycznie

Glicerol – od maratonu do ciężarów

25.05.2009 | Legalne anaboliki | 0 komentarzy

Słowa kluczowe: glicerol, monostearynian glicerolu, glicerofosforan magnezu, triza, fosforan bogatoenergetyczny, bisfosfoglicerynian, kreatyna, fosfokreatyna, dystrofina, anabolik, nawodnienie, hiperhydratacja.

 

 

Wprawdzie glicerol wykorzystywano we wspomaganiu wysiłku już ponad pół wieku temu, to dzisiaj zainteresowanie tym związkiem powraca, więc – co raz częściej – spotykamy go w recepturach nowoczesnych odżywek dla sportowców (np. MASSACRA EPISODE 2 Olimpu). W połowie ubiegłego stulecia stosowali go ciężarowcy, w dwóch ostatnich dekadach – długodystansowcy, zaś obecnie – znowu polecany jest przedstawicielom dyscyplin siłowych. To wprowadza nieco zamętu i generuje w Waszych głowach kierowane do mnie pytania, bezwzględnie wymagające rzeczowej odpowiedzi; po co siłaczom – glicerol?…

Zbawienie maratończyków.

We wszystkich wysiłkach wytrzymałościowych – zdolności wysiłkowe organizmu determinuje głównie nawodnienie. Z ubytkiem każdego procenta wody – długodystansowcowi ubywa 10% zdolności wysiłkowych, ale – kiedy utraci on ponad 4% drogocennego płynu (niektóre źródła mówią o 6-ciu) – dochodzi do całkowitej niemożność kontynuowania pracy. (Nie wnikam tutaj w przyczyny takiego stanu rzeczy, gdyż były one szeroko i niejednokrotnie omawiane – zarówno przeze mnie, jak też inne źródła – w licznych publikacjach dotyczących wody i izotoników.) Wiemy, że ubytkom wody możemy częściowo zapobiegać – stosując napoje izotoniczne, oparte o odpowiednio zbilansowane roztwory węglowodanów i elektrolitów. Jak się jednak okazuje – napoje te nie radzą już sobie dostatecznie z bieżącym nawodnieniem organizmu, podczas bardzo długich wysiłków wytrzymałościowych, przebiegających dodatkowo – na przykład – w warunkach wysokiej temperatury otoczenia. Natomiast, znacznie wyższą skuteczność wykazują tutaj – jak dowodzi nauka i praktyka – pięcioprocentowe roztwory glicerolu…

Glicerol ma bardzo ciekawe cechy fizykochemiczne, które może przejawiać zresztą, jednie dzięki równie ciekawym cechom samej wody. Zbudowany jest on z krótkiego łańcucha węglowego i trzech grup alkoholowych (hydroksylowych). Podczas gdy jego łańcuch węglowy jest tutaj lipofilny (tłuszczolubny) – inaczej – hydrofobowy (wodowstrętny) i „stroni” od wody, to grupy alkoholowe – hydrofilne (wodolubne) i „ciągną” ku wodzie. Natomiast woda jest cieczą o tyle wyjątkową, że – nawet w stanie ciekłym – zachowuje pewne cechy swojego kryształu (lodu). Kiedy więc napotyka cząsteczkę podobną do glicerolu, otacza ją swoimi molekułami i tworzy uporządkowaną ich sieć – coś na wzór struktury krystalicznej. Ponieważ takie „ciekle kryształy” mogą przybierać monstrualne rozmiary, dlatego spożyty glicerol zatrzymuje w organizmie pokaźne ilości wody. Zjawisko to, nazywane hiperhydratacją (nad-nawodnieniem), ułatwia długodystansowcom utrzymanie wysokich zdolności wysiłkowych podczas długotrwałych wysiłków wytrzymałościowych, wykonywanych w szczególnie niesprzyjających warunkach otoczenia.

Woda a masa.

Jeżeli myślicie, że masę Waszych mięśni kształtuje głównie białko – jesteście w błędzie!… Ponad 80% ich masy – to woda!!! Każde białko posiada bowiem skomplikowaną strukturę przestrzenną, ukształtowaną – dzięki niepowtarzalnym cechom wody.

Odpowiednie nawodnienie komórek mięśniowych ma nie tylko znaczenie dla ich rozmiarów, ale również – dla pełnionych przez nie funkcji – skurczów włókienek i generowania impulsów siłowych. Ciężarowcy dlatego stosowali glicerol już ponad pół wieku temu, gdyż wiedzieli, że wzmaga on kurczliwość włókienek mięśniowych. Odpowiednie nawodnienie ma szczególne znaczenie dla białek wynoszących siłę skurczu poza komórki mięśniowe i przekazujących ją na ścięgna i stawy – dla dystrofiny i proteoglikanów. Aby nie wynikać w skomplikowane szczegóły zagadnień biofizycznych, opiszę ten mechanizm obrazowym przykładem…

Każdy z Nas grał w młodości w „nogę” lub „siatkę”, a niektórym zostało to nawet do dziś. Każdy, kto miał kiedykolwiek kontakt z piłką, wie – jak zachowuje się „flak”, a jak – napompowana… Kiedy kopniemy „flaka”, ten ledwie potoczy się kawałek, a jego uderzenie nie będzie miało niemal żadnej siły. Kiedy – natomiast – przypakujemy w „gałę nabitą na kamień”, ta poszybuje w górę i z takim impetem uderzy w „budę”, że niemal nie porwie siatki, jeżeli – oczywiście – trafimy. Widzimy, że siła przenoszona przez napompowaną piłkę jest dużo większa, aniżeli – sflaczałą. Tak samo – dużo większa jest siła przenoszona przez nawodnione (napompowane) komórki mięśniowe.
Glicerol zwiększa też objętość krążącej krwi i sprzyja lepszemu dokrwieniu pracujących muskułów. Nie trzeba chyba nikomu przypominać, że to właśnie krew dowozi do tkanki mięśniowej tlen, kreatynę, hormony anaboliczne, składniki energetyczne i budulcowe oraz wszelakie związki aktywne metabolicznie. Co najciekawsze – glicerol nie tylko usprawnia ich transport poprzez zwiększanie objętości krwi, ale jednocześnie – ułatwia im wnikanie do wnętrza komórek mięśniowych, gdyż – z uwagi na podwójny charakter hydrofilno-lipofilny – zmniejsza napięcie powierzchniowe na granicy fazy wodno-tłuszczowej błon komórkowych. Na przykład – w procesie „tłoczenia” tlenu z komórek krwi (erytrocytów) do komórek mięśniowych – to właśnie glicerol odgrywa kluczową rolę. I to nawet do tego stopnia, że – bez jego udziału – proces ten nie zachodzi w ogóle!!!

Glicerol jako anabolik.

Glicerol jest znakomitym składnikiem energetycznym, tak samo sprawnie spalanym i tak samo wydajnie dostarczającym energii – jak cukry proste. (Sam glicerol też jest cukrem prostym – triozą.) Nie podnosi przy tym poziomu glukozy, jak większość węglowodanów, gdyż – wprawdzie może być w nią przekształcany – to jest to proces relatywnie powolny. Nie stymuluje też znacząco uwalniania insuliny, jak glukoza, więc nie stwarza też niebezpieczeństwa „huśtawki glikemicznej”. A przypomnijmy, że zjawisko to, w którym – po nagłym wzroście poziomu glukozy we krwi – następuje równie nagły spadek, odbija się niekorzystnie na jakości wysiłku i ogranicza zastosowanie czystej glukozy lub zwykłego cukru – we wspomaganiu wysiłku – podczas treningów i zawodów.

Jednak cechy dobrego energetyka nie mają aż tak wielkiego znaczenia dla rozwoju masy mięśniowej; tutaj ważniejsze są inne właściwości glicerolu… Wyobraźcie sobie, że glicerol zachowuje się anabolicznie, niemal tak samo – jak kreatyna. Możemy nawet zaryzykować stwierdzenie, że – w pewnym sensie – jest on jej analogiem. Pamiętamy, że kreatyna – jako fosfokreatyna – rozwozi po komórce rodniki fosforanowe, zawiadujące przebiegiem tak ważnych dla naszych muskułów procesów – jak: skurcze włókienek mięśniowych, przekaz sygnałów od hormonów anabolicznych do syntezy białek mięśniowych oraz wszystkie etapy samej syntezy tych białek. Ale musimy wiedzieć, że – w podobny sposób – rodniki fosforanowe może rozwozić także glicerol, w postaci fosforanu bogatoenergetycznego, podobnego do fosfokreatyny, nazywanego – bisfosfoglicerynianem.
Ten, kto uważnie przeczytał powyższy tekst, sam znalazł już pewnie odpowiedź na pytanie; na co siłaczom – glicerol?…

Jednak, w nowoczesnych stackach kreatynowych, jak np. MASSACRA EPISODE 2, glicerol pojawia się najczęściej w postaci związków wyżej zaawansowanych – monstearynianu glicerolu lub glicerofosforanu magnezu. Nie jest to zwykły przypadek, gdyż związki te wyróżniają się znacznie szerszym spektrum ergogenicznego i anabolicznego działania. Ale to już inna i dłuższa historia, którą Wam chętnie opowiem – ale następnym razem.

Facebooktwitterlinkedin