Dlatego kolego - niestety, jakkolwiek ładnie na papierze by to nie wyglądało - uważam, że socjalizm to zły system, a przynajmniej w kontekście obecnej rzeczywistości. Socjalizm jest dla "dojrzałego" społeczeństwa. Obecnie służy on po prostu okradaniu ludzi. Jedynym skutecznym sposobem na ograniczenie koryta tym "w garniakach" jest po prostu odcięcie dopływu pieniędzy publicznych, a to da się zrobić jedynie liberalizując system państwowy i pozostawiając dysponowanie własnymi pieniędzmi każdemu człowiekowi z osobna. Naiwne jest myślenie, że system państwowy (politycy) lepiej zatroszczą się za nas o naszą przyszłość. Socjalizm ma tą wadę, że idea ta na papierze nie bierze poprawki na chciwość i korupcję samego człowieka, który tworzy system. A czynnik ten ma w zasadzie decydujący wpływ na jej funkcjonowanie. "Przetargi" wygrywa się łapówkami / po znajomości, publiczne pieniądze co krok marnotrawione są na prywatę "wybrańców".
W obecnej rzeczywistości państwowej, po prostu jedyne rozwiązanie jakie widzę to ograniczenie do minimum ingerencji systemu państwowego w życie człowieka. Nie jestem zwolennikiem samej osoby p. Korwina, bo czasem - że tak to ujmę - p*przy od rzeczy, ale rację ma w jednym - socjalizm (czy to w wydaniu PO, czy PIS) to tak naprawdę ten san syf. PO kreujące się niegdyś na "liberałów", ale tak naprawdę liberalne to oni mieli tylko podejście do spraw obyczajowych, a co mnie tak szczerze mówiąc obchodzą kwestie obyczajowe? Mnie interesuje to co bezpośrednio wpływa na moje życie, czyli kwestie dotyczące regulacji gospodarczej, wolności prowadzenia działalności gospodarczej, systemów zdrowotnych i ubezpieczeniowych. Interesuje mnie posiadanie możliwości dokonywania samodzielnego wyboru.
Podatki muszą być, choćby dla utrzymania podstawowych funkcji państwowych - zabezpieczenia naszego prywatnego majątku, utrzymaniu/rozbudowy infrastruktury drogowej, jak i samej suwerenności zewnętrznej państwa. Ale tam, gdzie jest to niezbędne. Nie potrzebuję finansować ministerstwa od spraw krzywizny ogórka, ani też publicznej-prywatnej telewizji z "misją" (chyba koszenia pieniędzy na reklamach i emitowania seriali "paradokumentalnych"). To co teraz mamy, szczególnie pod obecnym "dowodzeniem" idzie w zupełnie przeciwnym kierunku - totalitaryzmu.
Własność ziemska prywatna / nieruchomości prywatne
Polaka powinna być świętością chronioną przez państwo - nie czymś na co państwo poluje. Podatki "ziemskie" od własności prywatnej Polaka? Daniny ziemskie chyba są ideą z czasów średniowiecza? Dlaczego dalej traktuje się człowieka jak chłopa pańszczyźnianego? Podatki od nieruchomości / działalności gospodarczej - jasne, za coś trzeba utrzymywać struktury państwowe. Zaraz ktoś krzyknie - "to za mało!". A ja odpowiem, że bez 1001 ministerstw do utrzymania, armii urzędników - wystarczy, nie trzeba pobierać podatków w wysokości połowy wynagrodzeń (no bo weźmy też pod uwagę, że na samym VAT-cie się nie kończy, mamy przecież setki "mikro-płatności" w życiu codziennym, tzw. "parapodatków"). No i sama kwestia uproszczenia procedur podatkowych - przeleję nawet na konto odpowiedniego urzędu te dodatkowe 50zł, byle nie siedzieć bezsensownie nad stertami "zeznań" (lol, sama nazwa brzmi jak przesłuchanie), formularzy, kwitków - co, gdzie, kiedy, po co, niedługo będą chcieli zajrzeć w moje najgłębsze otwory
Już nawet nie wspominam o zwolnieniach z podatków dla najbiedniejszych, bo to "wyższy poziom". Gnębienie najbiedniejszych naprawdę w dłuższej perspektywie nie daje niczego korzystnego - co najwyżej wzrost "szarej strefy", no ale chciwy traci dwa razy.
Temat bardzo obszerny, i to pewnie na oddzielne forum. Ja natomiast w skrócie jestem za oddaniem losu i wyboru w ręce obywatela i przeciwko tzw. "państwu opiekuńczemu" (opiekuje się, głównie swoimi protegowanymi od utrzymywania statusu quo
Przekonałem się, że socjalizm w wydaniu tego kraju zawiódł już wiele razy, skończył się także śmiercią członka najbliższej rodziny, ale to odrębna historia, na odrębna książkę.