Na tej stronie znajdziesz najciekawsze artykuły o najwartościowszych suplementach i najskuteczniejszych lekach, wpływających na tężyznę fizyczną, estetykę ciała i stan zdrowia osób aktywnych fizycznie

CLA – tłuszcz kształtujący sylwetkę

9.10.2013 | Legalne anaboliki, Termogeniki i inne spalacze | 0 komentarzy

Autor: Sławomir Ambroziak

Słowa kluczowe: sprzężone izomery kwasu linolowego, CLA, AMPK, sirtuiny, PPAR, mTOR, miostatyna, testosteron, PGF2, EGCG, kreatyna, arginina, L-karnityna, tkanka tłuszczowa, beztłuszczowa masa ciała, tkanka mięśniowa.

Niedawno na stronie „Sylwetka, Uroda, Zdrowie” ukazały się dwa artykuły mojego autorstwa o kwasach tłuszczowych. Jeden – o kwasach omega 3, a drugi – o kwasach omega 6. Oba w kontekście wpływu tych składników pokarmowych na kształtowanie sylwetki. Z przeglądu zaprezentowanych tam i omówionych wyników badań naukowych jednoznacznie wynika, że zarówno kwasy szeregu omega 3, jak też omega 6, ułatwiają nam kształtowanie sylwetki, sprzyjając redukcji tłuszczu – z jednej strony, a z drugiej – ochraniając i wspomagając tkankę mięśniową. Nie możemy bowiem zapominać, że estetykę ciała poprawiamy jedynie wtedy, gdy redukujemy wagę poprzez eliminację tłuszczu, ale bez utraty mięśni, wnoszących największy wkład powabny kształt męskiej i damskiej fizjonomii.

Dzisiaj natomiast spróbuję przybliżyć w tym samym kontekście sprawę sprzężonych izomerów kwasu linolowego (CLA), gdyż to niejako zamknie ten krótki cykl prezentujący znaczenie kwasów tłuszczowych dla estetyki naszej fizjonomii.

Trochę o CLA

Sprzężone izomery kwasu linolowego to warianty molekularne kwasu linolowego – podstawowego kwasu tłuszczowego szeregu omega 6, o którym więcej informacji znajdzie czytelnik w artykule: „Omega 6 – tak samo ważne dla zdrowia i sylwetki, jak omega 3”. Ponieważ jednak nie wszystkie te związki spełniają definicję kwasów omega 6, dlatego wyodrębniono dla nich oddzielną grupę – CLA (conjugated linoleic acids). Wszystkie one są wielonienasyconymi kwasami tłuszczowymi, czyli że zawierają więcej niż jedno wiązanie podwójne pomiędzy atomami węgla w cząsteczce. Zarówno kwas linolowy, jak też i jego izomery, zawierają po dwa takie wiązania, tyle że – kiedy w cząsteczce normalnego kwasu linolowego rozdzielają je dwa wiązania pojedyncze – w cząsteczkach izomerów jedynie jedno, czyli że są one usytuowane maksymalnie blisko siebie, i z tego bierze się właśnie ów tajemniczy przymiotnik – ‘sprzężone’ (w rzeczywistości zagadnienie to ma nieco szerszy aspekt, ale uprościłem je tutaj w ten sposób dla łatwiejszego zrozumienia problemu).

Zawrotną karierę CLA zapoczątkowało słynne badanie Parizy, opublikowane w 1979 roku. Wtedy to bowiem autor tej pracy dokonał zaskakującego odkrycia: w świeżym mięsie wołowym oraz poddawanym obróbce termicznej, obok spodziewanych związków rakotwórczych, egzystują jednocześnie związki przeciwnowotworowe. Ten sam autor ustalił w 1985 roku, że za efekty przeciwnowotworowej aktywności tłuszczu bydlęcego odpowiadają właśnie CLA. Odkrycia Parizy zainspirowały innych naukowców do kolejnych badań i wkrótce dowiedzieliśmy się o innych właściwościach zdrowotnych sprzężonych izomerów: przeciwcukrzycowych, przeciwmiażdżycowych i przeciwzapalnych. Głównym ich źródłem w naszej diecie są produkty mleczne i mięso przeżuwaczy, gdyż gros CLA produkują bakterie symbiotyczne, zasiedlające przewód pokarmowy tych zwierząt gospodarczych.

Redukcja tłuszczu

Ogromna liczba prac badawczych, przeprowadzonych na izolowanych komórkach, zwierzętach laboratoryjnych i z udziałem ludzi, pokazała nam również, że CLA hamują gromadzenie tłuszczu w organizmie i sprzyjają redukcji tkanki tłuszczowej. Jak ustalono: za właściwości te odpowiada w pierwszej kolejności zdolność sprzężonych izomerów do aktywowania kinazy AMPK, sirtuin i receptorów PPAR.

Kinazy to generalnie enzymy przenoszące sygnały we wnętrzach komórek. Kinaza AMPK jest konkretnie sensorem aktualnego stanu odżywienia organizmu: aktywuje się wtedy, kiedy nie wyczuwa w swoim bezpośrednim otoczeniu odpowiedniego poziomu uniwersalnego przenośnika energetycznego – ATP. A z sytuacją taką spotykamy się głównie podczas dłuższego poszczenia oraz w trakcie i po zakończeniu dłuższego wysiłku fizycznego. AMPK blokuje teraz mechanizmy związane z gromadzeniem tłuszczu w tkance tłuszczowej, a aktywuje związane z jego rozpadem oraz spalaniem głównie w wątrobie i mięśniach; a wszystko po to, by zaopatrzyć tkanki w brakującą energię, niezbędną do przebiegu wszystkich procesów życiowych.

Jeden z mechanizmów działania AMPK polega właśnie na aktywacji wspomnianych wyżej sirtuin. Sirtuiny to enzymy pobudzające produkcję białek transportowych i enzymatycznych, zaangażowanych w spalanie kwasów tłuszczowych, jak również mitochondriów – organelli komórkowych, zajmujących się spalaniem składników energetycznych pożywienia (głównie tłuszczów) i pozyskujących tym sposobem energię użyteczną w postaci znanego już nam związku – ATP. O sirtuinach zrobiło się głośno, gdy zaobserwowano, że enzymy te przedłużają o kilkadziesiąt (nawet o 70) procent czas życia organizmów doświadczalnych i zwierząt laboratoryjnych, w tym blisko spokrewnionych z ludźmi – ssaków naczelnych. To one mają właśnie odpowiadać za poprawiający zdrowie oraz przedłużający młodość i życie efekt niedojadania, nazywany przez naukowców ‘restrykcją kaloryczną’. W związku z tym nadano im miano ‘enzymów młodości, o czym zapewne wszyscy słyszeliśmy, bo ‘trąbiły’ o tym swojego czasu niemal wszystkie media. Naukowcy pilnie poszukują związków aktywujących AMPK i sitruiny, nazywanych roboczo: mimetykami (naśladowcami) restrykcji kalorycznych lub mimetykami aktywności ruchowej. Ponieważ, jak pamiętamy, post i ruch najsilniej aktywują te enzymy, dlatego niedojadanie i aktywność fizyczna są najlepszymi receptami na długowieczność i zdrowie. Natomiast mimetyki mogłyby by tutaj poprawiać zdrowie i wydłużać życie, bez wysiłku i konieczności rezygnacji z hedonistycznych nawyków. Problem ten ma jednak też dużo szczytniejszy aspekt – miemtyki aktywności ruchowej mogą pomagać chorym unieruchomionym, na których bezczynność ruchowa sprowadza wiele dodatkowych, poważnych problemów zdrowotnych.

Ustalenie funkcji receptorów PPAR należy uznać za najbardziej spektakularne osiągnięcie nutrigenomiki – nauki badającej wpływ pożywienia na nasze geny. Geny kodują i przechowują informacje o wszystkich białkach organizmu. Hormony regulują nasz metabolizm głównie właśnie w ten sposób, że wiążą odpowiednie receptory, przekształcając je w tzw. czynniki transkrypcyjne, pobudzające geny do produkcji odpowiednich białek – strukturalnych, sygnalnych, transportowych czy enzymatycznych – sterujących rozmaitymi procesami życiowymi. Jak się okazuje: w komórkach egzystują nie tylko receptory wiążące hormony, ale również składniki pokarmowe ich pochodne. Sztandarowym przykładem są tutaj właśnie receptory PPAR – aktywowane głównie przez kwasy tłuszczowe i powstające w organizmie z ich przemian molekuły sygnałowe. Ponieważ pierwszym, zaobserwowanym efektem aktywacji PPAR było rozmnażanie peroksysomów, dlatego nadano im nazwę receptorów aktywowanych przez proliferatory peroksysomów, od której pochodzi anglojęzyczny skrót – PPAR. A ponieważ peroksysomy to organelle komórkowe, zajmujące się tylko i wyłącznie spalaniem długołańcuchowych kwasów tłuszczowych, dlatego od razu podejrzewano, że PPAR wnoszą szczególny udział w metabolizm lipidów. I faktycznie: PPAR odpowiadają zarówno za gromadzenie, jak też utylizację tłuszczu. W rzeczywistości wygląda to tak, że mamy trzy typy tych receptorów: PPAR alfa, PPAR beta (dziś częściej nazywany delta) i PPAR gamma, gdzie dwa pierwsze stymulują spalane tłuszczu, zaś trzeci – sprzyja przede wszystkim jego gromadzeniu. Ponieważ CLA, upraszczając, silniej oddziałują na typ alfa i delta, a słabiej – na gamma, między innymi dlatego właśnie sprzyjają redukcji tkanki tłuszczowej.

Jak wspominałem: przeprowadzono ogromną ilość badań testujących relacje pomiędzy CLA a tkanką tłuszczową. Możemy nawet zaryzykować stwierdzenie, że sprzężone izomery należą do najlepiej przebadanych suplementów odchudzających. Anglojęzyczni autorzy tekstów publicystycznych, popularyzujących wiedzę o tych kwasach, doliczyli się 47 badań z udziałem ochotników, w których wykazano pozytywny wpływ spożywania CLA na redukcję wagi i tłuszczu. Jest to o tyle istotne, że prace takie mają zawsze wagę dowodu rozstrzygającego, gdyż doświadczenia prowadzone na izolowanych tkankach i zwierzętach laboratoryjnych, jakkolwiek też niezwykle cenne, to jednak tylko badania pilotażowe i uzupełniające, dostarczające ważnych wskazówek – dotyczących np. mechanizmów działania danej substancji. W 2007 roku, Whigham wytypował, uznał za najbardziej wiarygodne i poddał analizie 18 takich prac, przeprowadzonych zgodnie z procedurą dobrze kontrolowanych badań klinicznych; w konkluzji jego analizy możemy przeczytać, że CLA wykazują zdolność obniżania poziomu tkanki tłuszczowej u ludzi.

Ochrona mięśni

Dobrze! Wiemy już, że CLA ułatwiają redukcję tkanki tłuszczowej. Wiemy też, że odchudzanie nie powinno wiązać się z utratą mięśni, bo wtedy ciało utraci jędrność a sylwetka nie zyska nic na estetyce. Zasada ta w równym stopniu dotyczy mężczyzn i kobiet. Tkanka mięśniowa zapewnia nam też zdolności lokomocyjne i wysiłkowe, jak również pozostaje najważniejszym konsumentem glukozy i kwasów tłuszczowych, wykorzystywanych na własne potrzeby energetyczne. Kiedy więc – odchudzając się – tracimy tkankę mięśniową, narażamy się na rychły nawrót otyłości (efekt jojo), a np. utrata mięśni związana z procesem starzenia się organizmu, nazywana sarkopenią, sprzyja rozwojowi cukrzycy i prowadzi z czasem do utraty samodzielności. W tym miejscu wypada więc zadać pytanie: jakie mamy dowody na to, że CLA – redukując tłuszcz – ochraniają jednocześnie mięśnie…?

Już omówiony wyżej wpływ sprzężonych izomerów na AMPK, sirtuiny i receptory PPAR może nieść pozytywne efekty dla mięśni. Kinaza AMPK oraz sirtuiny wnoszą poważny wkład w regenerację i rozwój tkanki mięśniowej, które to efekty omówiłem szeroko, odpowiednio w dwóch artykułach: „AMPK/mTOR – minus i plus zasilania muskulatury” i „Resweratrol – legalny anabolik” (resweratrol jest silnym aktywatorem sirtuin), dostępnych na stronie „Sylwetka, Uroda, Zdrowie”. (Nie chcę w tym miejscu wprowadzać zbyt wiele nomenklatury naukowej, wszystkich zainteresowanych zapraszam więc o wymienionych wyżej tekstów.) Natomiast receptory PPAR alfa i PPAR delta (szczególnie te drugie), najsilniej aktywowane przez CLA, nie tylko zawiadują spalaniem tłuszczu, ale jednocześnie zdecydowanie angażują się w procesy związane z utrzymaniem właściwej konstytucji naszej muskulatury. W wielu badaniach dowiedziono, że koncentracja PPAR delta jest najwyższa właśnie w mięśniach szkieletowych, a szczególnie po wysiłkach fizycznych (Escher – 2001, Son – 2001, Hatakeyama – 2001, Muoio – 2002, Luquet – 2003, Wang Y. X. – 2004, Wang L. – 2009). Obciążone wysiłkiem mięśnie produkują 10 i 50 razy więcej receptorów typu delta, niż – odpowiednio – alfa i gamma. Jak wykazały prace nad receptorami PPAR delta i ich aktywatorami: aktywacja PPAR delta w tkance mięśniowej prowadzi do wzrostu produkcji białek enzymatycznych, transportowych i regulatorowych, zaangażowanych w spalanie kwasów tłuszczowych, znacząco zwiększa wytrzymałość mięśni na zmęczenie, zwiększa aktywność i liczbę komórek satelitarnych (macierzystych komórek mięśniowych, regenerujących włókna mięśniowe), zwiększa liczbę jąder komórkowych, prowadzących regenerujący proces syntezy białek, przyspiesza regenerację włókien mięśniowych po uszkodzeniu, stymuluje produkcję białek kurczliwych oraz wolno- i szybkokurczliwych włókien mięśniowych, prowadzi do wzrostu beztłuszczowej masy ciała i przyrostu masy mięśniowej (Luquet – 2003, Holst – 2003, Evans – 2004, Wang – 2004, Harrington – 2007, Narkar – 2008, Giordano – 2009, Bernardo – 2010, Angione – 2011).

Stan naszych mięśni zależy przede wszystkim od aktywności tzw. hormonów anabolicznych, pobudzających w pierwszej kolejności proces syntezy (anabolizmu) białek we włóknach mięśniowych, gdyż białka są właśnie fundamentalnymi składnikami tkanki mięśniowej, odpowiedzialnymi za jej rozmiary, funkcjonalność i aktywność życiową. Hormony anaboliczne działają dobroczynnie na nasze mięśnie głównie w ten sposób, że aktywują kinazę oznaczoną symbolem mTOR – enzym kontrolujący proces syntezy białek na etapie translacji – wiązania poszczególnych aminokwasów w złożone cząsteczki białkowe. I tutaj niezwykle ciekawe doniesienie Chunga z 2005 roku: jak się okazuje – zdolność do aktywacji kinazy mTOR w ludzkich komórkach wykazuje też jeden z izomerów CLA, co może sugerować, że działa on na nasz organizm podobnie do hormonów anabolicznych.

Jednak tkanka mięśniowa pozostaje pod kontrolą nie tylko hormonów anabolicznych, ale również katabolicznych i antyanabolicznych. Jak łatwo zgadnąć – te drugie działają przeciwstawnie do pierwszych, degradując białka mięśniowe lub hamując proces ich produkcji. Jednym z najaktywniejszych tego typu hormonów pozostaje miostatyna – stopująca, jak sama nazwa wskazuje, rozwój umięśnienia. Naukowcy pilnie poszukują więc związków blokujących miostatynę, w nadziei stworzenia skutecznych medykamentów leczących wspomnianą sarkopenię czy genetyczne choroby mięśniowe. Miedzy innymi pod tym właśnie kątem badał CLA Larsen w 2008 roku, wykorzystując w swej pracy izolowane, ludzkie komórki mięśniowe. Jak zaobserwował: dodatek CLA do hodowli komórkowej obniżał poziom miostatyny w komórkach mięśniowych do ok. 1/2, a nawet 1/3, wartości rejestrowanej w komórkach hodowanych bez dodatku sprzężonych izomerów.

Jednym z ważniejszych anabolików jest prostaglandyna PGF2 – hormon tkankowy, wytwarzany lokalnie w tkance mięśniowej, głównie w odpowiedzi na bodźce przeciążeniowe. PGF2 odpowiada w dużej mierze za zjawisko rozwoju muskulatury pod wpływem treningów siłowych, czyli tzw. przerost mięśni indukowany przeciążeniem. PGF2 powstaje w efekcie przemian kwasów tłuszczowych szeregu omega 6, gdzie najważniejszy etap produkcji tego hormonu katalizują enzymy zwane cyklooksygenazami (COX). Jednakże pewne wersje molekularne PGF2, jak np. 8-izo-PGF2 alfa, mogą powstawać również bez pośrednictwa COX, w reakcjach inicjowanych przez reaktywne formy tlenu. Jak udowodnił Kunapuli już w 1998 roku: tak samo jedna, jak i druga prostaglandyna indukuje przerost komórek mięśniowych. A jest to o tyle istotne, że – jak obserwował Riserus w 2004, Arbones-Mainar w 2006 i Taylor też w 2006 roku – CLA zwiększają poziom 8-izo-PGF2 alfa w organizmach myszy i ludzi.

Szczególnie silnym anabolikiem męskiego organizmu jest testosteron – męski hormon płciowy, powstający w jądrach i przenikający z obiegiem krwi do tkanki mięśniowej. A ponieważ testosteron kreuje jednocześnie męską aktywność płciową – kiedy z upływem lat obniża się jego poziom, panowie tracą masę i siłę mięśniową oraz zdolności seksualne. Jedna z metod rewitalizacji seniorów polega właśnie na podawaniu im testosteronu. O wysoki poziom testosteronu, co zrozumiałe, dbają również aktywni ruchowo panowie oraz sportowcy, stosując często suplementy diety zwiększające poziom tego hormonu w organizmie, nazywane potocznie boosterami testosteronu. (Chociaż niektórzy sięgają tu również po testosteron apteczny lub jego syntetyczne pochodne – tzw. steroidy anaboliczno-androgenne.) Natomiast z pracy Macaluso, której wyniki opublikowano w 2012 roku, wnioskujemy, że do grona boosterów testosteronu można zaliczyć również CLA. Autor badał tutaj zarówno wpływ sprzężonych izomerów na produkcję testosteronu w izolowanych komórkach jąder, jak również na zmianę jego poziom w organizmach trenujących siłowo ochotników. Jak się okazało: produkcja testosteronu wzrastała w komórkach jąder wykładniczo do wielkości dodanej do hodowli dawki CLA, zaś poziom hormonu – mierzony po zakończeniu treningu siłowego – był wyższy w grupie wolontariuszy stosujących suplement CLA, niż w grupie atletów otrzymujących substancję nieaktywną – placebo.

Okryte i omówione wyżej mechanizmy działania CLA w tkance mięśniowej każą domniemywać, że związki te powinny sprzyjać ochronie czy nawet rozwojowi umięśnienia. W 2009 roku, Schoeller opublikował wyniki analizy 18 prac naukowych, w których badano wpływ CLA na zmiany beztłuszczowej masy ciała. Ponieważ głównym składnikiem wagowym beztłuszczowej masy ciała jest tkanka mięśniowa, dlatego jej zmiany dość dobrze obrazują nam – w jaki sposób dana substancja wpływa na muskulaturę. A w konkluzji tej analizy możemy przeczytać, że leczenie CLA osób z nadwagą, ale poza tym ogólnie zdrowych, powoduje mały (ok. 1%) wzrost beztłuszczowej masy ciała.

Konkluzja ta tchnie umiarkowanym optymizmem: kiedy zestawimy ją z wynikami analizy badań nad wpływem CLA na tkankę tłuszczową – wywnioskujemy, że sprzężone izomery ułatwiają redukcje tłuszczu, bez wątpienia ochraniając jednocześnie, a nawet nieznacznie stymulując do wzrostu, tkankę mięśniową. Tak więc Panie, stosujące CLA w celu redukcji wagi, a obawiające się o nadmierny rozwój umięśnienia, ‘mogą spać spokojnie’. W rzeczywistości jednak podobne obawy, z którymi się nieraz spotykamy, są naiwne i płonne, gdyż – tak naprawdę – do widocznego rozwoju mięśni potrzeba ciężkiego treningu siłowego i specjalnej diety, obfitującej w wysokie racje białek. Przy odchudzaniu podstawowym problemem jest natomiast, jak już pisałem, utrata tkanki mięśniowej, szpecąca sylwetkę i prowadząca z czasem do poważnych kłopotów zdrowotnych. Tak więc jednoprocentowy wzrost beztłuszczowej masy ciała zadowoli pewnie nieaktywne osoby odchudzające się, może jednak nie zachwycać aktywnych fizycznie i sportowców. Tutaj więc trzeba zaznaczyć, że podobne analizy statystyczne mają też swoje mankamenty: zestawiają prace o różnej metodyce, gdzie udział biorą różni ochotnicy (np. aktywni i nieaktywni fizycznie), gdzie autorzy podają różne dawki substancji i obserwują badanych na przestrzeni różnych okresów czasu. Na przykład do analizy Schoellera wytypowano doświadczenia, w których dawki oscylowały w zakresach od 0.7 do 6.8 g CLA dziennie, zaś czas obserwacji – w zakresach od 4 do 104 tygodni. A każdy, kto posiada jakiekolwiek własne doświadczenia ze sportem, dobrze wie, że czas oraz aktywność ruchowa mają tutaj fundamentalne znaczenie. Nawet bowiem 1% przyrostu masy mięśniowej to dla ciężkoatlety jakiś 1 kg więcej muskułów, a gdy trend taki utrzymuje się w dłuższej perspektywie czasowej, korzyści dla sportowej formy bywają niezwykle spektakularne. Ważne też, aby pamiętać, że wszystkie środki o aktywności anabolicznej ujawniają swój pełen potencjał dopiero w zestawieniu z treningiem siłowym. Dlatego warto przyjrzeć się niektórym poszczególnym badaniom z analizy Schoellera, jak również innym pracom, nie objętym tą analizą, których wyniki wskazywały na znacznie wyższą aktywność CLA względem tkanki mięśniowej…

Więcej mięśni

Na dobry początek może jedynie wspomnę, że CLA dawały znakomite rezultaty w badaniach na zwierzętach, szczególnie w modelu ochrony starzejących się mięśni przed znaną nam już sarkopenią (Rahman, 2009), jak również kacheksją (Graves, 2004) – wyniszczeniem tkanki mięśniowej w przebiegu nowotworu lub innej choroby przewlekłej (np. cukrzycy czy AIDS). Na przykład w pierwszej wspomnianej tu pracy – Rahmana – beztłuszczowa masa ciała myszy z grupy CLA była wyższa o ok. 15% a waga wybranych do analizy mięśni wyższa o ok. 30%, w porównaniu ze zwierzętami z grupy kontrolnej. Wyniki te jedynie tutaj sygnalizuję, gdyż wagę rozstrzygającego dowodu – jak wiemy – zawsze mają badania z udziałem ochotników…

Wyniki pracy Kreidera z 2002 roku, objętej analizą Schoellera, powinny szczególnie zainteresować sportowców z dyscyplin siłowych. Wprawdzie autor – podając trenującym siłowo atletom przez 4 tygodnie: albo 6 g sprzężonych izomerów, albo oliwę jako postępowanie kontrolne – nie stwierdził znamiennych zamian w kompozycji ich ciała, za to odnotował wyraźne postępy w bojach siłowych: ochotnicy z grupy CLA, w porównaniu z grupą placebo, poprawili swoje rekordy w wyciskaniu na ławie średnio o 4, zaś w wyciskaniu ciężaru nogami – średnio o 8 kilogramów. Opracowanie Schoellera nie uwzględniło oczywiście tych rezultatów, gdyż analizowano w nim jedynie wpływ CLA na przyrost beztłuszczowej masy ciała, co celnie punktuje ułomności podobnych analiz statystycznych.

Analiza ta nie uwzględniała również, co zrozumiałe, prac sprawdzających synergizm pomiędzy CLA a innymi składnikami pokarmowymi. Natomiast Rao zaobserwował już w 2006 roku, że sprzężone izomery silniej obniżają wagę u ludzi, gdy podawane są łącznie ze składnikami aktywnymi zielonej herbaty. (O wpływie składników herbaty na redukcję tłuszczu i protekcję mięśni piszę szeroko w artykule: „Herbata – kształtuje sylwetkę”, dostępnym na stronie „Sylwetka, Uroda, Zdrowie”.) Efekty uzyskane przez Rao postanowił wykorzystać Katzman w 2007 roku, w przeciwdziałaniu niekorzystnym zmianom kompozycji ciała u pacjentów leczonych lekami przeciwpsychotycznymi. Wprawdzie bowiem środki te pomagają w ciężkich chorobach psychicznych, to jednocześnie generują niepożądane efekty działania – w postaci przyrostu tkanki tłuszczowej przy jednoczesnym ubytku masy mięśni. Katzman obserwował więc efekty codziennego podawania 3400 mg CLA w zestawieniu 270 mg EGCG (najaktywniejszego składnika zielonej herbaty) na chorych leczonych różnymi dawkami leku przeciwpsychotycznego przez okres od 10 do 24 tygodni. Jak się okazało: suplementacja kombinacji obu składników skutkowała redukcją poziomu tłuszczu o blisko 4, jak również przyrostem beztłuszczowej masy ciała nawet o 11 procent. Widzimy, że – w porównaniu z 1-procenotwym wynikiem wykazanym przez Schoellera – mamy tu do czynienia z efektem ponad 10-krotnie silniejszym. A synergia to właśnie wzajemne zwielokrotnienie aktywności poszczególnych składników.

Natomiast Tarnopolsky badał w 2007 roku efekty działania na organizmy seniorów, w wieku pomiędzy 65 a 85 lat, ćwiczeń siłowych (2 treningi tygodniowo) i codziennej suplementacji 5 g kreatyny w zestawieniu z 6 g CLA lub 7 g dekstrozy w połączeniu z 6 g oleju krokoszowego jako placebo. (Kreatyna to składnik pokarmowy, występujący głownie w produktach mięsnych, aktywujący wspomnianą wyżej kinazę mTOR i hamujący znaną nam już miostatynę, wykorzystywany w związku z tym chętnie przez sportowców, w celu wspomagania rozwoju masy mięśniowej.) Po 6 miesiącach trwania próby okazało się, że – w porównaniu z grupą placebo – mężczyźni z grupy suplementacyjnej stracili o ok. 1 kg więcej tłuszczu, zaś kobiety – więcej o prawie 2 kilogramy. Jednocześnie, również w odniesieniu do grupy placebo, mężczyźni z grupy suplementacyjnej zyskali blisko 1.5 kg więcej beztłuszczowej masy ciała, zaś kobiety – nieco ponad 1 kilogram.

Synergię pomiędzy CLA a kreatyną badał również Cornish w 2009 roku, w pracy z udziałem młodych atletów (średnia wieku – 23 lata) o min. jednorocznym stażu w treningu siłowym. Autor podzielił tu ochotników na trzy grupy, gdzie pierwsza otrzymywała codziennie, przez 5 tygodni trwania programu ćwiczeń siłowych, białko serwatkowe, druga – białko serwatkowe w zestawieniu z kreatyną, zaś trzecia – białko serwatkowe w zestawieniu z kreatyną i CLA. (Białko serwatkowe cieszy się szczególną popularnością pośród atletów, z uwagi na wysoką zawartość leucyny, silnie aktywującej kinazę mTOR.) W grupie białkowej siła w wyciskaniu na ławce wzrosła średnio o ok. 7, w grupie białkowej z kreatyną – o ok. 12, zaś w grupie białkowej z kreatyną i CLA – o ok. 17 procent. Wzrost siły w wyciskaniu ciężaru nogami kształtował się z kolei następująco: grupa białkowa – ok. 6, grupa białkowa z kreatyną – ok. 9, zaś grupa białkowa z kreatyną i CLA – ok. 13 procent. Podczas kiedy w grupie białkowej nie odnotowano pozytywnych zmian w obrazie beztłuszczowej masy ciała, to w grupie białkowej z kreatyną doszło do wzrostu tej masy o ok. 1, zaś w grupie białkowej z kreatyną i CLA – o ok. 2 procent. Podczas gdy u mężczyzn z grupy białkowej nie odnotowano pozytywnych zmian w masie wybranego do testu mięśnia uda (prostownika stawu kolanowego), w grupie białka z kreatyną masa ta wzrosła o 4.7, zaś w grupie białkowej z kreatyną i CLA – aż o 13 procent.

Dla porządku należy dodać, że odkryto również występowanie synergizmu pomiędzy CLA a argininą, tyle że w badaniu na zwierzętach. Arginina to aminokwas – składnik pokarmów białkowych, aktywujący kinazę mTOR oraz produkujący w organizmie tlenek azotu (NO) – ważną molekułę sygnałową, również aktywującą kinazę mTOR, a do tego blokującą jeszcze w mięśniach miostatynę. Jak udowodnił Nall w 2009 roku: CLA z argininą redukują tkankę tłuszczową i zwiększają beztłuszczową masę ciała szczurów.

Na zakończenie wypada wspomnieć też o publikacjach Gvozdjakovej z lat 2003-2006, w których autorka prezentowała wyniki swoich prac dowodzących synergistycznej aktywności CLA i L-karnityny we wpływie na tempo spalania tłuszczu u zwierząt oraz synergistycznej aktywności CLA, L-karnityny i EGCG we wpływie na tempo spalania tłuszczu i obniżenie indeksu masy ciała (stosunku wagi do wzrostu) u ludzi. (L-Karnityna to składnik pokarmowy, pobierany z produktów mięsnych, wiążący kwasy tłuszczowe i wprzęgający je w procesy spalania przebiegające w mitochondriach.) A wspominam o tym głównie z tego powodu, że to bez wątpienia prace tej autorki przyczyniły się do spopularyzowania suplementów zestawiających od razu w jednej kapsułce – CLA, L-karnitynę i ekstrakt z zielonej herbaty.

Zaprezentowane wyżej wyniki prac naukowych wydają się dosyć jasno dowodzić, że sprzężone izomery kwasu linolowego (CLA) ułatwiają redukcję tłuszczu i sprzyjają ochronie a nawet rozwojowi tkanki mięśniowej, jak również potęgują podobną aktywność innych aktywnych metabolicznie składników pokarmowych, takich jak: kreatyna, arginina, L-karnityna czy EGCG.

Facebooktwitterlinkedin