Na tej stronie znajdziesz najciekawsze artykuły o najwartościowszych suplementach i najskuteczniejszych lekach, wpływających na tężyznę fizyczną, estetykę ciała i stan zdrowia osób aktywnych fizycznie

Brasinosteroidy: hormony roślinne – sterydami anabolicznymi

13.10.2011 | Legalne anaboliki | 0 komentarzy

Słowa kluczowe: brasinosteroidy, ekdysteroidy, testosteron, steroidy anaboliczno-androgenne, indeks anaboliczno-androgenny, masa mięśniowa, prostata, jądrowe receptory androgenowe, błonowe receptory androgenowe, szpinak, gorczyca, rzepak.

W ostatnich latach, a szczególnie miesiącach, notujemy istny wysyp prac dotyczących anabolicznej aktywności steroidów roślinnych. Ledwie co skończyłem artykuł o badaniach nad kwasem ursolowym, w którym zresztą przypominałem też ‘jeszcze ciepłe’, opisywane przeze mnie wcześniej odkrycia anabolicznych właściwości furostanoli, ginsenozydów i kwasu maslinowego, a tu w sieci pojawia się najnowsze doniesienie, dotyczące – tym razem – tzw. brasinosteroidów. Aż samo ciśnie się na usta pytanie: skąd bierze się ten zamęt wokół sterydów z roślin…?

W poszukiwaniu bezpiecznych anabolików

Środki anaboliczne to niezwykle atrakcyjna grupa ‘medykamentów’ dla lecznictwa, hodowli i sportu. W medycynie chodzi głównie o leczenie różnych postaci wyniszczenia (charłactwa), przebiegających z drastyczną utratą masy mięśniowej, będących powikłaniem głodzenia, procesów starzenia się organizmu (sarkopenia), chorób układu pokarmowego, cukrzycy, nadczynności tarczycy, dysfunkcji przysadki lub podwzgórza, chorób psychicznych (anoreksji, depresji, schizofrenii, nerwicy), gruźlicy, zakażeń pasożytniczych, dializoterapii, długotrwałej terapii przeciw-cholesterolowej czy nowotworów (kacheksja). W hodowli – o szybszy przyrost wagi rzeźnej zwierząt, a co za tym idzie – większe zyski. W sporcie – wiadomo (!) – o szybszy rozwój większej masy mięśniowej, determinującej poziom wytrenowania, szczególnie w dyscyplinach siłowych i sylwetkowych.

Niemal wszystkie leki anaboliczne, poza małymi wyjątkami, są pochodnymi męskiego hormonu płciowego – testosteronu. W związku z tym – działają nie tylko anabolicznie, czyli wzrostowo na mięśnie i kości, ale też androgennie – rozwijają męskie cechy i gruczoły płciowe, i dlatego też nazywane są w nomenklaturze naukowej – steroidami anaboliczno-androgennymi. Te cechy znacząco ograniczają ich wykorzystanie, co zrozumiale, w leczeniu kobiet i dzieci, ale nawet i mężczyzn – bo tutaj prowadzą do przerostu prostaty. Widać jasno, że hodowcy też mają ‘skrępowane ręce’ w wykorzystaniu tego typu środków, gdyż te – kumulując się w tkankach zwierząt – mogą szkodzić spożywającym je konsumentom. Trudno również rekomendować sterydy anaboliczne sportowcom, nawet tym – trenującym dla siebie i nie podlegającym jurysdykcji Komisji Antydopingowej (leki te są w sporcie zakazane), gdyż koszt zdrowotny ich stosowania może przewyższyć pożytek dla formy. W tej sytuacji – farmakologia poszukuje od ponad pół wieku, pośród syntetycznych molekuł, bezpiecznych anabolików, pozbawionych aktywności androgennej, jednak – jak dotąd – wciąż raczej z perspektywami, za to bez spektakularnych rezultatów. Nie więc też dziwnego, że bardziej niecierpliwi czy też naturalistycznie nastawieni naukowcy wzięli się za testowanie w podobny sposób steroidów roślinnych. Na ten stan rzeczy nakłada się jeszcze jeden fakt – kilka lat temu wycofano z rynku amerykańskiego grupę hormonów steroidowych, naturalnie występujących w ludzkim organizmie, nazywanych obiegowo prohormonami, które można było nabywać tam bez przepisu lekarza, a które były zazwyczaj oferowane przez ich producentów – jako suplementy sportowe. Tę lukę trzeba oczywiście czymś zapełnić (rynek nie znosi próżni), a steroidy roślinne wydają się tutaj naturalnymi kandydatami…

Sterydy z motyli

W grupie zapalonych naukowców, poszukujących w Przyrodzie naturalnych steroidów anabolicznych, znajdziemy pracowników Rutgers University w Nowym Brunszwiku. To właśnie oni opublikowali wspomniane na wstępie badanie, dotyczące brasinosteroidów. Praca nad tymi steroidami nie była jednak przypadkiem, tylko pokłosiem ich wcześniejszych doświadczeń. Brasinosteroidy przypominały im bowiem strukturalnie ekdysteroidy, które badali wcześniej – w 2008 i 2009 roku.

Ekdysteroidy to hormony owadzie, ważne generalnie dla wszystkich stawonogów, znalezione po raz pierwszy w 1954 roku, w larwach jedwabników, przez Butenandta i Karlsona. Już kilka lat później – w 1961 i 1963 – Burdette, Richards i Coda zauważyli, że ekdysteroidy stymulują syntezę białek w organizmach ssaków. Natomiast Karlson stworzył w 1968 roku pierwszą listę hormonów, które pobudzają syntezę białek w swoich tkankach docelowych; między innymi, obok testosteronu, znalazł się na niej ekdyson – związek z grupy ekdysteroidów. W 1966 roku wykryto te związki również w roślinach; dzisiaj już wiemy, że ekdysteroidy (fitoekdysteroidy) występują w niektórych ziołach i warzywach – np. w leuzei i szpinaku, i że pełnią funkcje hormonów roślinnych. W tej sytuacji zachodziło więc podejrzenie, że znane z praktyki medycyny ludowej, wzmacniające efekty działania leuzei i szpinaku wynikają z anabolicznej aktywności tych sterydów w organizmie człowieka. Aby potwierdzić to przypuszczenie, a także ustalić przydatność ekdysteroidów dla hodowli, przeprowadzono najpierw wiele obserwacji na zwierzętach. Wtedy właśnie potwierdzono ich aktywność anaboliczną w badaniach na szczurach, myszach, owcach i świniach – a nawet – przepiórkach. Wymieńmy tutaj prace chociażby kilku autorów: Hikino (1969), Syrov i Kurmakov (1976), Chermnykh (1988), Purser i Baker (1994), Koudela (1995), Kratky (1997), Todorov (2000). Bodaj pierwsze, poważniejsze badanie nad wpływem ekdysteronu (najaktywniejszego ekdysteroidu) na skład ludzkiego ciała przeprowadził zespół Simakina, w 1988 roku. Naukowcy podzielili 78 sportowców na 3 grupy: otrzymującą placebo, otrzymującą białko i otrzymującą jednocześnie białko i ekdysteron. Po 10 dniach trwania eksperymentu odnotowano 7-procentowy wzrost beztłuszczowej masy mięśniowej przy jednoczesnej, 10-procentowej redukcji tkanki tłuszczowej, w grupie: ‘białko plus ekdysteron’.

Naukowcy z Rutgers University przebadali niezwykle sumiennie i wszechstronnie ekdysteroidy – zarówno na izolowanych, mysich i ludzkich komórkach mięśniowych, jak też na żywych zwierzętach. W testach poza organizmem (in vitro), poziom syntezy białek wzrastał w izolowanych komórkach mięśniowych, traktowanych różnymi stężeniami ekdysteroidów, nawet do 20 procent. W badaniach na żywych zwierzętach porównywano efekty podawania ekdysteroidów do efektów podawania steroidu anaboliczno-androgennego – metandienonu, znanego lepiej wszystkim kulturystom – jako Metanabol. Tak jak te pierwsze związki zwiększały siłę uścisku przednich łap szczura o 18-24% w porównaniu z grupą kontrolną, tak ten drugi – o 21 procent. Jednak, przy porównywalnym oddziaływaniu na siłę mięśni, ekdysteroidy w znacznie mniejszym stopniu od metandienonu wpływały na wzrost masy prostaty, co – jak pewnie sami przyznacie – wyglądało dosyć obiecująco.

Anaboliczna musztarda

Grave wyizolował z pyłku rzepaku, w 1979 roku, bardzo aktywne związki fitohormonalne, które – już w bardzo niskich stężeniach – silnie stymulowały wzrost roślin. Kiedy ustalono ich budowę steroidową, ‘ochrzczono’ – brasinosteroidami, od łacińskiej nazwy rzepaku: Brassica napus. I wprawdzie związki te występują generalnie w roślinach, w bardzo niskiej koncentracji, to jednak najwięcej zawierają ich zawsze warzywa kapustne, spokrewnione z rzepakiem, tak jak np. baza popularnej musztardy – gorczyca. Brasinosteroidy regulują metabolizm roślin w bardzo podobny sposób, jak hormony steroidowe metabolizm ludzi i zwierząt – pobudzają w komórkach syntezę rozmaitych białek. Tak jak efekty ich działania na przedstawicieli flory zostały dość dobrze poznane, tak do niedawna wiedzieliśmy jeszcze bardzo niewiele o wpływie brasinosteroidów na ludzki i zwierzęcy organizm. Ponieważ znaleziono je w ciałach owadów, dlatego podejrzewa się, że mogą pełnić tu funkcje hormonalne, podobne do ekdysteroidów. Donoszono, że związki te hamują rozwój niektórych wirusów i komórek niektórych typów ludzkich nowotworów.

Podobieństwo strukturalne i funkcjonalne brasinosteroidów do ekdysteroidów (obie grupy związków są faktycznymi lub potencjalnymi hormonami roślinnymi i owadzimi) z jednej strony, a jednocześnie mała znajomość ich wpływu na ludzki organizm z drugiej, skłoniły naukowców z Rutgers University, zachęconych sukcesami prac nad ekdysteroidami, do tak samo gruntownego przebadania brasinosteroidów, pod kątem ich aktywności anabolicznej i ergogenicznej (pracotwórczej). Tutaj również wykorzystano zarówno izolowane komórki mięśniowe, jak też i żywe zwierzęta. W efekcie traktowania komórek mięśniowych różnymi stężeniami 28-homobrasinolidu (HB), uznawanego za najaktywniejszy brasinosteroid, uzyskano 37-procentowy wzrost poziomu anabolizmu białek i prawie 10-procentowy spadek poziomu katabolizmu tych molekuł biologicznych. W porównaniu z grupą kontrolną – dorosłe szczury, karmione różnymi dawkami HB, spożywały więcej pokarmu i zwiększyły swoją wagę o prawie 27 procent. Przy czym wzrost beztłuszczowej masy ciała wyniósł tutaj niemal 15, zaś spadek poziomu całkowitej masy tłuszczu – prawie 5 procent. Wzrosła też o 19% masa mięśnia brzuchatego łydki, wybieranego zazwyczaj do oceny anabolicznych efektów działania różnych czynników bioaktywnych.

Autorzy ‘przepuścili’ też HB przez procedurę badawczą, podobną do tej, z wykorzystaniem której wyznaczany jest tzw. indeks (wskaźnik) anaboliczno-androgenny leków sterydowych. Podzielono więc na dwie grupy stadko młodych szczurów, tuż przed ich wejściem w okres okołopokwitaniowy. Grupę testową wykastrowano, zaś wykastrowane, młode szczurki znowu podzielono na grupy, gdzie – albo nie podejmowano żadnej interwencji, albo podawano różne dawki HB, albo – testosteron. (Ponieważ wykastrowane szczury nie produkują własnego testosteronu, dlatego na ich organizmach łatwo porównać anaboliczne i androgenne efekty działania badanego związku z takimi samymi efektami działania testosteronu, i w ten sposób ustalić – czy dany związek cechuje się korzystniejszym stosunkiem aktywności anabolicznej do androgennej, niż podstawowy męski hormon płciowy.) U wykastrowanych szczurów doszło do znacznego deficytu masy mięśniowej, gdyż mięśnie brzuchate łydki tych zwierząt rozwijały się jedynie na poziomie 85% mięśni szczurów nie poddanych temu przykremu zabiegowi. Jednak podawanie HB przywracało niemal całkowicie zdolność rozwoju mięśni; masa mięśni brzuchatych łydki była prawie o 14% większa w grupie HB, niż w grupie kastrowanych szczurów bez interwencji farmakologicznej, a nawet większa niż w grupie otrzymującej testosteron, który dodał tym mięśniom niewiele ponad 10% masy. Przy czym była to w 60 procentach masa włókien szybkokurczliwych, odpowiedzialnych za siłę mięśni, tak więc i siła uścisku przednich łap też była większa w grupie ‘leczonej’ HB. Jednocześnie prostaty kastrowanych zwierząt, otrzymujących HB, były średnio ponad czterokrotnie lżejsze, aniżeli gruczoły szczurów otrzymujących testosteron, co ostatecznie – wszystko razem zebrane do kupy – świadczyło o niezwykle korzystnym indeksie anaboliczno-androgennym HB: jego bardzo wysokiej aktywności anabolicznej, przy bardzo niskiej wartości androgennej.

Nieznane receptory

Co ciekawe – ekdysteroidy podawane zdrowym, niekastrowanym szczurom wyraźnie obniżają, zaś brasinosteroidy nieznacznie podwyższają poziom testosteronu. Zupełnie jednak co innego zaskoczyło tutaj amerykańskich badaczy: kiedy przeprowadzili odpowiednie badanie, okazało się, że zarówno ekdysteroidy, jak też brasinosteroidy, jedynie w minimalnym stopniu wiążą się z jądrowymi receptorami androgenowymi (AR). Jest to dlatego zaskakujące, że – jak do tej pory uważano – wiązanie danego sterydu z jądrowym receptorem androgenowym we wnętrzu komórki mięśniowej stanowi nieodzowny warunek zaistnienia odpowiedzi anabolicznej tkanki mięśniowej na taki związek.

Amerykanie ustalili, że ekdysteroidy i brasinosteroidy wykorzystują szlaki sygnałowe dwóch kinaz – PKB (nazywanej też Akt) i PKC. To z kolei świadczy o tym, że związki te wiążą się z jakimś receptorami błonowymi, gdyż kinazy pośredniczą w przekazywaniu sygnałów hormonalnych od tego typu receptorów do wnętrza komórki (wewnątrzkomórkowe receptory jądrowe nie potrzebują pośrednictwa tych enzymów). Od niedawna wiadomo, że różne receptory steroidowe – np. androgenowe-AR (dla męskich hormonów płciowych), estrogenowe-ER i progesteronowe-PR (dla żeńskich hormonów płciowych) czy glikokortykosteroidowe-GR (dla kortyzolu) – mają swoją reprezentację nie tylko we wnętrzu komórki, ale również w jej błonie komórkowej. W literaturze odróżnia się je poprzez dodanie małej literki ‘m’ – np. mAR. Tak więc i poszczególne hormony steroidowe mogą wiązać zarówno swoje receptory jądrowe, jak też błonowe, np. testosteron – AR i mAR. Wiązanie testosteronu z mAR aktywuje między innymi szlak PKC, zaś wiązanie estradiolu z mER – między innymi – Akt/PKB. Badacze uważają więc, chociaż nie udało się im ustalić szczegółów, że hormony roślinne i owadzie wiążą się najprawdopodobniej z jakimiś steroidowymi receptorami błonowymi. Ba, niektórzy postulują nawet, że może istnieć jakiś niezidentyfikowany dotąd typ receptora błonowego, wyspecjalizowany w wiązaniu steroidów roślinnych.

Wszystko to pokazuje, że wiązanie hormonów steroidowych z receptorami błonowymi może mieć nawet większe znaczenie dla przebiegu procesów anabolicznych, aniżeli wiązanie ich z receptorami jądrowymi… A to niemal ‘wywraca do góry nogami’ dotychczasową wiedzę o sterydach anabolicznych! Znakomicie koresponduje jednak z wynikami badania wykonanego przez zespół chińskich naukowców pod kierownictwem Rui Fu, opublikowanego w lutym 2011 roku, w którym dowiedziono, że stymulacja przez testosteron rozmnażania młodych komórek mięśniowych odbywa się za pośrednictwem błonowych receptorów androgenowych oraz szlaku PKC, zaś ich dojrzewanie – za pośrednictwem szlaku innej kinaz – PKA. Te dane warto byłoby zestawić z wynikami badania Nifli, z 2005 roku, w którym wykazano, że cechy agonistów błonowych receptorów androgenowych wykazują niektóre oligomeryczne flawonoidy, pochodne katechiny, co nasuwa podejrzenie, że związki te powinny wykazywać też aktywność anaboliczną… Ale to znakomity temat na kolejną pogadankę…

Facebooktwitterlinkedin