Słowa kluczowe: estrogeny, androgeny, gestageny, testosteron, progesteron, estradiol, receptory androgenowe, koregulatory, anabolizm białek, masa mięśniowa.
W numerze 50/2009 Newsweek’a ukazał się artykuł pióra Pani Jolanty Chyłkiewicz, pod tytułem: „Żeńskie hormony męskości”. Autorka stawia w nim dosyć śmiałą tezę, że „to nie testosteron, lecz kobiece hormony robią z mężczyzny prawdziwego macho”. Ponieważ teza to o tyleż śmiała, co kontrowersyjna, dlatego koledzy „wywołali mnie do tablicy”…Wszystkie informacje, podane przez Panią Jolantę, są oczywiście rzetelne i prawdziwe. Widać jednak kobiecą rękę w tym tekście… „Patrzcie panowie: nawet nauka potwierdza starą prawdę, że – tak jak mężczyzna jest głową – tak kobieta szyją, która nią kręci – jak chce”.
Faktycznie – estrogeny biorą udział w produkcji plemników, protekcji układu krążenia oraz kształtowaniu kośćca, muskulatury, agresji, libido czy – ogólnie – męskiej psychiki i tożsamości płciowej. W tej sytuacji – wielu z Was zadaje sobie zapewne pytanie: skoro żeński hormon płciowy kształtuje niemal wszystkie, męskie cechy, to jaką rolę pełni on w organizmach kobiet?…
Jak informuje autorka – organizm mężczyzny też produkuje dużo estrogenów. Powstają one zawsze z męskich hormonów (również u kobiet) – androgenów – przekształcanych w estrogeny przez enzym, nazywany aromatazą, aktywny w jądrach, mózgu, narządach wewnętrznych i w tkance tłuszczowej – a u kobiet – głównie w jajnikach. Faktycznie – dawniej uważano, że estrogeny to żeńskie hormony płciowe, działające przeciwstawnie do androgenów, zaś ich produkcja i obecność w męskim organizmie – to taki „wypadek przy pracy”, bez większego znaczenia dla jego czynności. Dzisiaj już wiemy, że „męskie” estrogeny są niemal tak samo ważne, jak prawdziwie męskie androgeny. Tak że bodaj już od dekady – estrogeny nie są uznawane przez większość endokrynologów za żeńskie hormony płciowe. Dlaczego jednak nie przemieniają Pań w Panów – pomimo, że Panie produkują ich wiele razy więcej?…
Dlatego, że prawda o hormonach płciowych okazała się inna, aniżeli długo uważano: prawdziwie męskie hormony – to androgeny (testosteron i jemu podobne), podczas gdy żeńskie – to gestageny (podobne do progesteronu ). Testosteron i progesteron są przeciwnikami (antagonistami), więc to głównie od poziomu wytwarzania każdego z nich zależy odmienność cech męskich i kobiecych – czy to na poziomie psychiki, czy fizjonomii.
Natomiast estrogeny – to hormony unisex, pełniące funkcję regulatorową – w odniesieniu do prawdziwych, męskich i żeńskich hormonów płciowych. Ich aktywność regulatorowa może być przy tym: albo dodatnia, albo ujemna, co ostatecznie zależy od rodzaju tkanki oraz aktualnego poziomu androgenów, gestagenów i samych estrogenów.
Zależność tę możemy prześledzić na przykładzie różnych tkanek. Pani Jolanta skupiła się głównie na mózgu, wspominając jedynie o innych narządach i układach. My skupmy się natomiast na tkance mięśniowej, która szczególnie interesuje moich czytelników, gdyż to właśnie jej masa wyznacza nasze zdolności wysiłkowe…
Masa mięśniowa jest jedną z tych cech płciowych, które dosyć spektakularnie odróżniają mężczyznę od kobiety. Masa ta zależy od natężenia procesu budowy molekuł biologicznych, przebiegającego w komórkach mięśniowych, nazywanego fachowo – anabolizmem białek.
Najważniejszym, płciowym hormonem anabolicznym jest testosteron. We wnętrzu komórek mięśniowych – wiąże on specjalne twory białkowe, nazywane receptorami androgenowymi (AR). Kiedy receptor zwiąże się z hormonem, zostaje przemieniony w tzw. czynnik transkrypcyjny, silnie pobudzający nasze geny do produkcji (anabolizmu) białek.
Progesteron wiąże te same receptory w komórkach mięśniowych, co testosteron – AR. Również przemienia je w czynniki transkrypcyjne, jednak takie, które bardzo słabo pobudzają geny. Ponieważ mężczyźni produkują bardzo dużo testosteronu a bardzo mało progesteronu, zaś kobiety – odwrotnie, dlatego męskie mięśnie są najczęściej silne i duże, zaś kobiece – mniejsze i słabsze.
Estradiol (podstawowy estrogen) i inne estrogeny też wiążą receptory androgenowe i też stymulują anabolizm białek. Wiążąc receptor androgenowy, też mogą przemieniać go w czynnik transkrypcyjny, pobudzający geny. Zaobserwowano jednak, że ich główna aktywność receptorowa (w odniesieniu do AR) wygląda nieco inaczej… W tym przypadku – estrogeny są przede wszystkim tzw. hormonouczulaczami, zwiększającymi czułość receptora na pobudzenie androgenami i gestagenami. Jednakże, jak dotąd, nie udało się ostatecznie wyjaśnić wszystkich mechanizmów takiej ich aktywności. Wiadomo jednak, że estrogeny wpływają na aktywność tzw. koregulatorów, wiążących dodatkowo receptory – obok właściwych hormonów. Podejrzewa się więc, że estrogeny wiążą AR – nie w miejscach wyznaczonych dla hormonów, tylko dla koregulatorów. Teraz – modyfikując właściwości koregulatorów – zwiększają czułość AR na inne hormony, czyli też ich aktywność anaboliczną.
Badania dowodzą, że – dla właściwej aktywności anabolicznej testosteronu – najwłaściwszy wydaje się jego stosunek do estradiolu, jak 80:1. Na przykład – drastyczny niedobór estrogenów w męskim organizmie, z jakim mamy do czynienia w dziedzicznym niedoborze aromatazy, objawia się między innymi kształtowaniem tzw. sylwetki eunuchoidalnej – z wysokim wzrostem, nienaturalnie długimi, chudymi kończynami i słabo rozwiniętą masą mięśniową. Dodajmy, że objawy tej choroby cofają się – w efekcie podawania 1 mg estradiolu na dobę.
Na przestrzeni ostatnich lat – zaobserwowano jeszcze wiele innych mechanizmów, poprzez które estrogeny aktywują anabolizm białek… Działają tutaj też poprzez swoje własne receptory estrogenowe (ER), zlokalizowane zarówno we wnętrzu komórek mięśniowych, jak też na powierzchniach ich błon komórkowych. W pierwszym przypadku – mechanizm działania estradiolu przypomina mechanizm działania testosteronu. Natomiast w drugim – mechanizm działania takich hormonów anabolicznych, jak np. insulina czy IGF. Estrogeny wpływają jednocześnie na aktywność wielu innych hormonów anabolicznych, ale to dosyć złożone zagadnienie, wymagające odrębnej publikacji.
Są to generalnie hormony o bardzo dużej aktywności anabolicznej, czego dowiedziono w badaniach na zwierzętach. Z tego powodu – stosowano je nawet w tuczu zwierząt rzeźnych, dokąd nie zakazano podobnych praktyk przepisami prawa. (Dalekowschodni hodowcy nadal podobno im hołdują, dlatego znajdujemy w literaturze ostrzeżenia przed żywnością importowaną z tamtych zakątków świata.) Podobnych badań nie da się jednak powtórzyć na ludziach, gdyż większe dawki estrogenów totalnie rozregulowują organizm – i to bez różnicy – czy mężczyzny, czy kobiety. Znacznie bezpieczniejsze okazują się tutaj zmodyfikowane chemicznie androgeny i gestageny, stosowane (legalnie czy nie) od wielu dziesięcioleci – jako podstawowe leki anaboliczne.
Na zakończenie dodam tylko, że zagadnienia te omawiam też szeroko w książce „Legalne Anaboliki”, w kontekście aktywności związków hormonalnych pochodzenia roślinnego – tzw. fitohormonów i fitoestrogenów.


