Część z Was na pewno słyszała o sposobie odżywiania - poście, który jest propagowany w Polsce przez dr Ewe Dąbrowską. Założeniem
postu warzywno-owocowego jest ułatwienie naszemu organizmowi regeneracji i przywrócenie odpowiedniej formy. Według samej autorki post powinien trwać około
6 tygodni, czasem mniej, a czasem dłużej zależnie od rodzaju schorzenia którego chcemy się pozbyć i ogólnego stanu organizmu. Ogólne zasady są takie; w okresie postu
jemy wyłącznie niektóre warzywa i owoce i pijemy dużo wody, do tego możemy dołożyć wywary warzywne, zakwasy, małą ilość soków, słabe herbaty owocowe. Natomiast całkowicie z diety eliminujemy wszystko co wymaga od organizmu wzmożonego trawienia i dostarcza większej ilości energii czyli wszelkie tłuszcze, cukry, mięsa, zboża, warzywa strączkowe, także np. ziemniaki, nabiał, owoce wysokokaloryczne (zalecane są jedynie cytryny, cytrusy, niewielkie ilości jagodowych). Ogólnie jeśli dobrze pamiętam ilość kalorii nie może przekraczać
400-800.
Według autorki taki post ma właściwości lecznicze, które według mnie opierają się głównie na autofagii.
Co myślicie o takim poście "regenerującym"? Nawet u ludzi nie zmagających się z poważnymi chorobami, wtedy okres postu odpowiednio krótki, np. tydzień-dwa.
I jeszcze pytanie do ludzi bardziej w temacie - jak bardzo metabolizm zwalnia i jak ciężko go później ponownie rozkręcić? Jakieś badania? Bo tak myślę, że przecież zarówno krótko jak i długookresowy post od zawsze dla człowieka był normą, może takie głodowanie nie było bez celu i natura zafundowała nam darmowego "lekarza".
Kilka linków dla zainteresowanych:
https://www.youtube.com/watch?v=VFN3dU81lGghttps://www.youtube.com/watch?v=tFlQXgbi2ns