481
Legalne Anaboliki / 6-OXO - moje uwagi.
« dnia: Wrzesień 02, 2009, 02:04:58 pm »
6-OXO – moje uwagi.
Ponieważ koledzy pytali mnie o ten środek na Sportowym Forum Dyskusyjnym, dlatego poniżej dzielę się z Wami - wiedzą o nim.
6-OXO to syntetyczny steroid, bardzo podobny do metabolitu testosteronu – androstendionu. Jest to w zasadzie molekuła androstendionu z dodatkowym tlenem ketonowym (=O) przy szóstym atomie węgla. Stąd też i jego popularna nazwa – 6-oxo. Androstendion zawiera dwa takie tleny w swojej cząsteczce, zaś 6-oxo – trzy, więc nazywany bywa też androstentrionem. (Przypominam, że końcówka „–on” oznacza grupę ketonową, zaś „di” – to 2, a „tri” – to 3.)
Z uwagi na typ swojej budowy – 6-oxo powinien wykazywać słabą aktywność anaboliczną i relatywnie silną – termogeniczną. Może więc okazać się dosyć skuteczny – przy rozwoju masy mięśniowej i redukcji tkanki tłuszczowej.
W badaniach in vitro (poza organizmem) udowodniono, że związek ten silnie blokuje aromatzę – enzym przekształcający testosteron w estradiol i androstendion w estron, czyli męskie androgeny – żeńskie estrogeny. Dlatego też został wprowadzony na rynek przez producenta – jako bloker aromatazy, antyestrogen i booster testosteronu, ze wskazaniami do stosowania przy skłonności do lipo- i ginekomastii, obniżonym poziomie testosteronu oraz blokadzie osi - gonada-przysadka - po kuracjach sterydowych. Przypomnijmy bowiem, że to estrogeny odpowiadają głównie z rozwój tkanek sutków oraz hamowanie produkcji testosteronu na poziomie podwzgórza i przysadki mózgowej.
Źródła podkreślają jednak, że brakuje badań in vivo (na żywym organizmie) – potwierdzających wpływ 6-oxo na aromatazę. Generalnie wykonano bardzo mało badań z wykorzystaniem tego związku. Dwa takie badania wskazywały na ok. 90-cio procentowy wzrost poziomu testosteronu oraz ok. 10-cio procentowe obniżenie poziomu estrogenów, czyli – ostatecznie – bardzo znamienną, korzystną poprawę stosunku androgenów do estrogenów. Źródła znowu zaznaczają jednak, że nie były to próby spełniające kryteria badań klinicznych.
Podkreśla się też całkowity brak badań określających parametry farmakokinetyczne 6-oxo, takie jak: dostępność biologiczna, metabolizm, zakres bezpiecznych dawek, eliminacja.
W piśmiennictwie można znaleźć też sugestie – wiążące przyjmowanie 6-oxo z przypadkami wystąpienia zakrzepicy.
Związek ten nie uzyskał nigdzie dopuszczenia – jako lek stosowany w jakiejkolwiek terapii. W USA – jego status prawny uznawany jest za niejasny.
Na terenie UE nie może być oferowany – jako suplement diety.
Światowa Agencja Antydopingowa uznaje go za środek dopingowy - niedozwolony do stosowania w sporcie.
Tyle uwag formalnych. A co do praktyki... Najczęściej zbiera bardzo dobre opinie tych, którzy go stosowali. Cieszy się sławą skutecznego środka na „odbloki”. Nie spotkałem się z opiniami na temat jego skuteczności przy lipo-.
Jednakże – jeżeli chodzi o praktykę stosowania tego typu środków, nie uważam siebie za najlepsze źródło informacji. Tutaj najlepiej spytać praktyków – tych, którzy próbowali.
Ponieważ koledzy pytali mnie o ten środek na Sportowym Forum Dyskusyjnym, dlatego poniżej dzielę się z Wami - wiedzą o nim.
6-OXO to syntetyczny steroid, bardzo podobny do metabolitu testosteronu – androstendionu. Jest to w zasadzie molekuła androstendionu z dodatkowym tlenem ketonowym (=O) przy szóstym atomie węgla. Stąd też i jego popularna nazwa – 6-oxo. Androstendion zawiera dwa takie tleny w swojej cząsteczce, zaś 6-oxo – trzy, więc nazywany bywa też androstentrionem. (Przypominam, że końcówka „–on” oznacza grupę ketonową, zaś „di” – to 2, a „tri” – to 3.)
Z uwagi na typ swojej budowy – 6-oxo powinien wykazywać słabą aktywność anaboliczną i relatywnie silną – termogeniczną. Może więc okazać się dosyć skuteczny – przy rozwoju masy mięśniowej i redukcji tkanki tłuszczowej.
W badaniach in vitro (poza organizmem) udowodniono, że związek ten silnie blokuje aromatzę – enzym przekształcający testosteron w estradiol i androstendion w estron, czyli męskie androgeny – żeńskie estrogeny. Dlatego też został wprowadzony na rynek przez producenta – jako bloker aromatazy, antyestrogen i booster testosteronu, ze wskazaniami do stosowania przy skłonności do lipo- i ginekomastii, obniżonym poziomie testosteronu oraz blokadzie osi - gonada-przysadka - po kuracjach sterydowych. Przypomnijmy bowiem, że to estrogeny odpowiadają głównie z rozwój tkanek sutków oraz hamowanie produkcji testosteronu na poziomie podwzgórza i przysadki mózgowej.
Źródła podkreślają jednak, że brakuje badań in vivo (na żywym organizmie) – potwierdzających wpływ 6-oxo na aromatazę. Generalnie wykonano bardzo mało badań z wykorzystaniem tego związku. Dwa takie badania wskazywały na ok. 90-cio procentowy wzrost poziomu testosteronu oraz ok. 10-cio procentowe obniżenie poziomu estrogenów, czyli – ostatecznie – bardzo znamienną, korzystną poprawę stosunku androgenów do estrogenów. Źródła znowu zaznaczają jednak, że nie były to próby spełniające kryteria badań klinicznych.
Podkreśla się też całkowity brak badań określających parametry farmakokinetyczne 6-oxo, takie jak: dostępność biologiczna, metabolizm, zakres bezpiecznych dawek, eliminacja.
W piśmiennictwie można znaleźć też sugestie – wiążące przyjmowanie 6-oxo z przypadkami wystąpienia zakrzepicy.
Związek ten nie uzyskał nigdzie dopuszczenia – jako lek stosowany w jakiejkolwiek terapii. W USA – jego status prawny uznawany jest za niejasny.
Na terenie UE nie może być oferowany – jako suplement diety.
Światowa Agencja Antydopingowa uznaje go za środek dopingowy - niedozwolony do stosowania w sporcie.
Tyle uwag formalnych. A co do praktyki... Najczęściej zbiera bardzo dobre opinie tych, którzy go stosowali. Cieszy się sławą skutecznego środka na „odbloki”. Nie spotkałem się z opiniami na temat jego skuteczności przy lipo-.
Jednakże – jeżeli chodzi o praktykę stosowania tego typu środków, nie uważam siebie za najlepsze źródło informacji. Tutaj najlepiej spytać praktyków – tych, którzy próbowali.