ja już kilka lat temu pogodziłem sie z faktem , że wcześniej czy później dołączę do urokliwego klubu łysych, ale robię wszystko żeby kartę członkowską dostać dopiero po 40-ce. Na razie jest całkiem dobrze i chociaż czupryna coraz to rzadsza, ale łysiny potylicznej jeszcze nie widać