What's up? Zielona kawa jest ok, ale jej cudowne właściwości zdrowotne są przereklamowane. Zielona herbata ma wiele więcej potwierdzonych korzyści zdrowotnych. Kwas chlorogenowy za który się zachwala zieloną kawę występuje również w innych rodzaja ziaren np. kakao. Nie widzę sensu przepłacać za hype. Dodatkowo, zielona kawa może zawierać dużo większe ilości mykotoksyn, ponieważ na surowych ziarnach, niepoddanych prażeniu bardzo dobrze rozwijają się pleśnie, szczególnie podczas długiego magazynowania (co jest niezbędne, jeśli mamy do czynienia ze sprzedażą masową). Typowa, prażona kawa ma co prawdą więcej WWA, ale są to związki lipofilne, więc i tak mało z nich przedostaje się do naparu wodnego.
PS. W kwestii właściwości spalacza tkanki tłuszczowej jest standard, czyli tak jak w przypadku 99% legalnych suplementów na rynku - miernie. W ogóle rynek suplementów fat-burner to mniejsza lub większa ściema. Jeśli już coś wpływa mierzalnie na wspomaganie redukcji tkanki tłuszczowej to raczej poprzez pośrednie mechanizmy, bo to są prawie zawsze substancje z grupy stymulantów. W obecnej chwili najlepiej przebadanym produktem o właściwościach wspomagających redukcję tkanki tłuszczowej jest ponownie zielona herbata... Problem w tym, że powtarzalność rezultatów jest bardzo niska.