Dawnoooooooooooo mnie tutaj nie było. Jak tak patrzę na te zdjęcia z pierwszej strony i aktualny stan, to nie widzę większego progresu, ale sukcesywny pewnie regres. Kuracja, którą tutaj przedstawiałem, nie zawsze była idealna, dieta też kulała, generalnie po czasie odpuściłem trochę temat. Aktualnie jestem w sytuacji, w której rozważam branie finasterydu, ale na zupełnie innych zasadach. Nie chcę zaczynać od 1mg na dzień i codziennie, tylko sukcesywnie wprowadzać chemię do organizmu, zaczynając np. od 0,25mg co drugi dzień, żeby finalnie dojść do np. 0,5mg co drugi dzień - w perspektywie np. 2 tygodni. Oprócz tego fin rozpuszczony w jakiejś bazie/stymulancie i dodatkowo aplikowany na głowę - to pewnie codziennie, ale też takie stężenie, żeby było w iluś ml 0.25mg fina, co w sumie finalnie i tak by dawało w niektóre dni 0,5mg fina, ale przez skórę niby mniej się wchłania do krwiobiegu. Co myślicie?
Generalnie od jakiegoś czasu śledzę temat tego łysienia i już kur*a sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć, o tym całym DHT. Czy aby to na pewno jest przyczyna łysienia? Podobno DHT odpowiada za owłosienie u faceta, więc paradoksalnie łysienie nie powinno być nim spowodowane, a podobno wyższe stężenie w skórze głowy przy łyseniu wynika z faktu, że organizm niby go tam dostarcza w większych ilościach, żeby ratować te owłosienie - spotkaliście się z taką teorią? Czytałem również o tym, że łysienie może wynikać z faktu, że jest napieta mocno skóra głowy i krążenie tam jest słabe i ciągły ucisk na mieszki włosowe, które są po prostu niedożywione i niedotlenione.
Powiem Wam, że już sam nie wiem w co wierzyć. Ludzie biorą niby fina, ale efektów spektakularnych raczej mało, do tego na niektórzy nie działa nawet po 6 miesiącach, ciągle im się włosy sypią..., jakby to była kwestia tego DHT, to chyba zatrzymanie łysienia to powinna być kwestia np. tygodnia, a nie roku, prawda? Przecież lek działa od razu, a nie z rocznym opóźnieniem.
Ten fin mnie trochę blokuje, te skutki uboczne, ale już sam nie wiem co gorsze, czy nie mieć włosów, czy mieć ew. mniejsze libido, które może dałoby radę wyciągnąć cynkiem, czy coś.