Autor: Sławomir Ambroziak
Słowa kluczowe: kawa, kwas chlorogenowy, trigonelina, miostatyna, IGF-1, komórki satelitarne, włókna mięśniowe, hipertrofia mięśni.
Dzisiaj już wiemy dzięki badaniom naukowym, że kawa, stosowana oczywiście w stosowanym umiarze, chroni nas przed kilkoma typami nowotworów (m.in. rakiem okrężnicy, skóry, sutka i prostaty), cukrzycą oraz chorobami neurodegeneracyjnymi i układu krążenia. To dobre wieści, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że kawa obecnie to, obok herbaty, najchętniej spożywany napój używkowy na świecie; wypijamy jej ponad 2 miliardy filiżanek dziennie. Od pewnego czasu coraz głośniej też o tym, na co również wskazują badania, że kawa zapobiega rozwojowi otyłości, ułatwiając redukcję wagi i tkanki tłuszczowej. Z uwagi na tę ostatnią właściwość chętnie sięgają po nią sportowcy, szczególnie z dyscyplin sylwetkowych i z limitami wagowymi. Ale wyniki ostatniego badania nad kawą mogą spowodować, że stanie się ona ulubionym napojem kulturystów i wszelkiego autoramentu siłaczy.
Rekomendację dla kawy, jako środka wspomagającego umięśnienie, znajdziemy już w starych annałach… Ponieważ gospodarka oparta o niewolniczą siłę roboczą bazowała na mocy ludzkich mięśni, dlatego niewolnik kosztował tym drożej, im wyżej oceniano jego muskulaturę. Aby więc schwytani w Afryce brańcy, gnani w pętach przez pustynię do krajów arabskich, nie tracili na wartości, łowcy niewolników karmili ich pożywną polewką, przygotowywaną na bazie suszonych owoców kawy z dodatkiem tłuszczu i koziego mleka.
Współcześnie też pojawiały się już wcześniej sygnały świadczące o dobroczynnym wpływie kawy na masę mięśniową… Autorzy pewnego badania tuczyli bowiem przez 41 dni szczury wysokotłuszczową dietą, pojąc jednocześnie cześć z nich naparem kawy. W porównaniu ze zwierzętami pozbawionymi napitku, gryzonie otrzymujące dodatkowo napar przypierały dziennie, ponad 2-krotnie wolniej na wadze, gromadząc ostatecznie o 2.55% mniej tłuszczu i osiągając o prawie 10% mniejsze rozmiary komórek tłuszczowych; jednocześnie jednak zatrzymały o 0.57% więcej białka w organizmie, osiągając ostatecznie o 1.88% większą masę tkanki mięśniowej (Gomes, 2013).
A co udało się ustalić odnośnie kawy koreańskim naukowcom w badaniu (Jang, 2018), którego wyniki opublikowano w pierwszym tegorocznym numerze czasopisma Food & Function…?
Otóż naukowcy ci postawili sobie za zadanie zbadanie wpływu kawy na przyrost masy mięśniowej, czyli – używając fachowego języka – na hipertrofię mięśni, wykorzystując w swoich doświadczeniach zarówno zwierzęcy model badawczy, jak też hodowane poza organizmem macierzyste komórki mięśniowe, zwane komórkami satelitarnymi. Karmili więc w tym celu dwie grupy myszy – albo standardową paszą, albo taką samą karmą, tyle tylko że wzbogaconą o ziarna kawy w ilości odpowiadającej 10 g dla ludzi, czyli mniej więcej dwóm łyżeczkom od herbaty dziennie. Jak się okazało, w odniesieniu do grupy żywionej normatywnie, już ta ilość kawy była wystarczająca, by wywołać wyraźną hipertrofię mięśni. W mięśniach gryzoni dożywianych kawą doszło do silnego pobudzenia produkcji białek kurczliwych włókien mięśniowych, a szczególnie włókien typu IIA odpowiedzialnych za masę mięśniową oraz IIB odpowiedzialnych za siłę i szybkość skurczu mięśni. Nic więc dziwnego, że myszy dożywiane kawą, w porównaniu z karmionymi normalnie, wykazywały znacznie większą siłę mięśni w teście uścisku łapy. Co najciekawsze, ten dobroczynny wpływ kawy na mięśnie wiązał się z hamowaniem w ich tkance produkcji miostyny – hormonu stopującego rozwój umięśnienia, przy jednoczesnej stymulacji produkcji IGF-1 – silnego hormonu anabolicznego, pobudzającego mięśnie do wzrostu. Równolegle prowadzone badanie komórek satelitarnych udowodniło, że kawa aktywuje w nich miogeniczne szlaki sygnałowe, prowadzące do różnicowania się macierzystych komórek w kierunku włókien mięśniowych.
Tak więc kubek mocnej kawy przed treningiem lub po porcji kurczaka z ryżem może być dobrym sposobem na pobudzenie wzrostu mięśni u każdego siłacza. Niemniej korzystniejsze wydają się tutaj wyroby z zielonej, czyli nieprażonej kawy (sproszkowane ekstrakty, kapsułki), a to z uwagi na fakt, że proces palenia uszczupla zasoby najcenniejszych dla mięśni składników ziarna, takich jak np. kwas chlorogenowy czy trigonelina.


