Na tej stronie znajdziesz najciekawsze artykuły o najwartościowszych suplementach i najskuteczniejszych lekach, wpływających na tężyznę fizyczną, estetykę ciała i stan zdrowia osób aktywnych fizycznie

Biotyna – witamina czy anabolik?

26.04.2018 | Legalne anaboliki | 0 komentarzy

Autor: Sławomir Ambroziak

Słowa kluczowe: biotyna, witamina H, witamina B7, karboksylazy, sterydy anaboliczne, IGF-1, anabolizm białek, masa mięśniowa.

Nawet pobieżnie zorientowani w zagadnieniach zdrowotnych Czytelnicy bez wątpienia wiedzą, że biotyna jest witaminą. Ponieważ od odkrycia witamin minęło już z okładem 100 lat, wydawałoby się, że o witaminach nauka wie wszystko. Nic bardziej mylnego… naukowcy wciąż odkrywają nowe kierunki ich aktywności i pokazują nowe obszary zastosowań.

Witaminy możemy określić najprościej jako mikroskładniki pokarmowe, w odróżnieniu od makroskładników, takich jak cukry, białka i tłuszcze. A więc są one składnikami odżywczymi, czyli czynnikami niezbędnymi do życia. Dowóz witamin z pokarmem jest z tego powodu ważny, że związki te albo nie powstają w ludzkim organizmie, albo organizm wytwarza je w ilościach niewystarczających do pokrycia podstawowego zapotrzebowania na nie. Niedostateczny dowóz witamin prowadzi do chorób z ich niedoborów, nazywanych awitaminozami.

Wkrótce po odkryciu witamin udowodniono, że poprzez ich suplementację można łatwo zwalczać awitaminozy. Ponieważ jednak skutki niektórych awitaminoz przypominały objawy innych chorób, próbowano stosowania wysokich dawek witamin jako leków w terapii rozmaitych schorzeń – i również na tym polu odnotowano niemałe sukcesy. Na początku tłumaczono to głównie w ten sposób, że w rzeczywistości chorzy mogli cierpieć na przewlekłe, choć ukryte, gdyż niewielkie, niedobory witamin, a wysokie dawki tych składników wyrównywały niedostatki i naprawiały rozregulowane szlaki metaboliczne, na których działają witaminy, przywracając prawidłowy stan zdrowia. Jednak po pewnym czasie naukowcy zorientowali się, że w wielu przypadkach leczniczego działania witamin nie da się wytłumaczyć ich aktywnością witaminową, a więc że niektóre witaminy w wysokich dawkach, poza właściwościami odżywczymi, wykazują aktywność stricte farmakologiczną. Jako jeden z mnóstwa tego typu przykładów możemy wskazać w tym miejscu przypadek biotyny…

Biotyna jest składnikiem pokarmowym z grupy witamin B, a wymiennie nazywana bywa witaminą H lub B7. Witaminy z grupy B uznawane są przez specjalistów za jedyne prawdziwe witaminy, a więc takie, które pełnią funkcje koenzymów. A to oznacza, że bez ich udziału nie mogą pracować enzymy, czyli białka kontrolujące wszystkie procesy życiowe w komórkach całego organizmu. Biotyna jest konkretnie koenzymem enzymów z grupy karboksylaz, zaangażowanych w mięśniach w metabolizm węglowodanów, kwasów tłuszczowych oraz aminokwasów, z których zbudowane są białka tworzące masę mięśniową. Dlatego przez długi czas naukowcy uważali, że obserwowany w wielu badaniach, wyraźny ubytek masy mięśniowej w przypadku niedoboru biotyny związany jest właśnie z jej rolą koenzymu zaangażowanego w metabolizm tkanki mięśniowej (Baez-Saldana, 1998, 2004, 2009). Jednak wyniki późniejszego badania poddały to przekonanie w wątpliwość…

Aby ocenić znaczenie witaminy B7 dla mięśni, naukowcy przeprowadzili doświadczenie, w którym samcom myszy podawali w diecie trzy różne dawki biotyny – niewystarczającą, wystarczającą i ponadnormatywną. I wprawdzie obserwację prowadzono tu tylko na przestrzeni 2 tygodni, to w zupełności wystarczyło, by udowodnić, że zawartość białka w mięśniach, od którego zależy masa mięśniowa, była w grupie trzeciej wyższa o 140 i 50% niż odpowiednio w pierwszej i drugiej (Montes de Oca, 2013). Chodziło tutaj o wzrost całkowitego stężenia białka w tkance mięśniowej bez wpływu na ogólną masę ciała, co z kolei dowodziło, że biotyna nie sprzyja gromadzeniu tkanki tłuszczowej. Przy czym okazało się, że wysokie dawki biotyny nie miały wpływu na aktywność większości zależnych od niej enzymów. Wprawdzie aktywność tylko jednego z tych enzymów nieznacznie rosła, ale naukowcy uznali to za niewystarczające wytłumaczenie dla silnie anabolicznych właściwości biotyny (anabolizm to proces budowania i gromadzenia białka m.in. w mięśniach). Autorzy badania postulowali, że może chodzić tutaj m.in. o zdolność biotyny do pobudzania syntezy IGF-1 we włóknach mięśniowych, albowiem w innym badaniu zaobserwowano, że w przypadku niedoboru witaminy B7 poziom tego hormonu ulega znacznemu obniżeniu (Baez-Saldana, 2009). A w tym miejscu należy dopowiedzieć, że IGF-1 jest bodaj najsilniejszym, tkankowym hormonem anabolicznym naszego organizmu, najsilniej pobudzającym przyrost masy mięśniowej, a działanie leków poprawiających stan umięśnienia, nazywanych sterydami anabolicznymi, polega właśnie głównie na pobudzaniu produkcji IGF-1 w komórkach mięśniowych.

Widzimy więc, że istnieją podstawy, aby biotyna mogła kandydować do grona leków anabolicznych, takich jak sterydy anaboliczne, stosowanych w niedożywieniu, atrofii mięśni czy sarkopenii (zaniku mięśni związanym z procesem starzenia się organizmu), a także często wykorzystywanych przez sportowców w praktykach dopingowych. W tym ostatnim przypadku różnica polegałby jedynie na tym, że biotynę można by stosować zupełnie legalnie, bez narażania się na konflikt z przepisami antydopingowymi.

Facebooktwitterlinkedin