Na tej stronie znajdziesz najciekawsze artykuły o najwartościowszych suplementach i najskuteczniejszych lekach, wpływających na tężyznę fizyczną, estetykę ciała i stan zdrowia osób aktywnych fizycznie

Pieprz – dopingująca przyprawa

7.07.2009 | Termogeniki i inne spalacze | 0 komentarzy

Słowa kluczowe: piperyna, clenbuterol, fenspirid, adrenalina, noradrenalina, cAMP, PPAR, UCP.

Wszyscy, którzy interesują się zagadnieniami dopingu w sporcie, zapewne pamiętają jeszcze afery dopingowe z udziałem największych gwiazd, których negatywnym bohaterem był pewien lek przeciwastmatyczny – Clenbuterol. Dlaczego go dzisiaj wspominam?… Dlatego, że Clenbuterol zmienił w pewien sposób oblicze sportu. Przy tym, sam zmienił swoje oblicze… Doczekał się wielu „następców”. Mało tego – substancje o budowie i aktywności zbliżonej do „następców” Clenbuterolu znaleziono w pokarmie, więc wprowadzono je do wspomagania wysiłku – jako naturalną i bezpieczną alternatywę dopingową. Ale! Po kolei…
Dlaczego Clenbuterol?…

Dlaczego sportowcy stosowali w celach dopingowych lek na astmę?… Wiadomo, że tego typu specyfiki rozszerzają oskrzela i ułatwiają astmatykom oddychanie podczas wysiłku. Jak jednak pokazały badania, stosowanie leków rozszerzających oskrzela u sportowców nie ma sensu, bowiem podczas pracy ich oskrzela rozszerzone są maksymalnie i więcej rozszerzyć się już nie dają. Ale kolejne, bardziej wnikliwe obserwacje udowodniły, że nie u wszystkich sportowców oskrzela w odpowiedzi na wysiłek rozszerzają się prawidłowo – a czasami nawet – paradoksalnie się kurczą, co fachowo lekarze nazywają – astmą wysiłkową. Tak więc ci zawodnicy, u których wykryto tego typu przypadłość, mogą od jakiegoś czasu korzystać legalnie ze „wspomagania” farmakologicznego lekami przeciwastmatycznymi. Tak właśnie Clenbuterol zmienił w pewnym sensie oblicze sportu – przyczynił się pośrednio do legalizacji pewnych środków, dawniej uznawanych jedynie za dopingowe.
Jednak wtedy, kiedy wybuchały wspomniane afery, nikt nie zastanawiał się nad rozszerzaniem oskrzeli, ale wszyscy skupiali się na innych „dobrodziejstwach”, płynących ze stosowania leków przeciwastmatycznych… Otóż, środki te nie tylko oddziałują na komórki mięśniowe oskrzeli, ale również – na komórki mięśni szkieletowych i komórki tłuszczowe. Ich główny mechanizm działania zbliżony jest do aktywności naszych własnych hormonów, takich jak adrenalina czy noradrenalina, a polega na zwiększaniu w komórkach poziomu przekaźnika o nazwie – cAMP. W komórkach mięśniowych – cAMP ściśle współpracuje z enzymami anabolicznymi, nazywanymi kinazami. Poprzez te enzymy właśnie – oddziałuje on na czynniki transkrypcyjne (specjalne białka regulatorowe), opatrzone symbolem CREB, zaś te – na geny, które rozpoczynają wtedy produkcję białek kurczliwych, odpowiedzialnych za siłę, szybkość i skoczność.
 
W komórkach tłuszczowych natomiast – również z wykorzystaniem kinazy, cAMP oddziałuje na enzym (lipazę) rozbijający molekuły tłuszczu zapasowego na jego „czynniki pierwsze” – głównie kwasy tłuszczowe, co nazywamy fachowo – lipolizą. Teraz te, uwolnione z molekuł tłuszczu zapasowego, częściowo opuszczają komórki tłuszczowe i wędrują do mięśni, gdzie ulegają spalaniu dla zaspokojenia ich potrzeb energetycznych, wynikających np. ze wzmożonej aktywności skurczowej podczas treningów lub ze wzmożonej aktywności anabolicznej – po zakończeniu ćwiczeń. Częściowo natomiast wiążą się we wnętrzu komórek tłuszczowych z białkami o nazwie PPAR, co przemienia te białka we wspominane wyżej czynniki transkrypcyjne, stymulujące geny komórek tłuszczowych do produkcji innych białek – tzw. białek rozprzęgających (UCP). Teraz z kolei te, powstające w dużej ilości, intensyfikują spalanie reszty kwasów tłuszczowych, uwolnionych w efekcie lipolizy. Kierują jednak ich spalaniem w ten sposób, że przebiega ono niezwykle burzliwie – i nie prowadzi do pozyskania energii użytecznej – w postaci ATP, tylko do emisji energii termicznej – w postaci ciepła.
 
Zarówno to ostatnie zjawisko, nazywane termogenezą, jak też pierwsze – lipoliza – wyjątkowo silnie sprzyjają (rzecz jasna) redukcji poziomu podskórnej tkanki tłuszczowej.
 
Czy można więc wyobrazić sobie bardziej pożyteczne działanie – ponad aktywność Clenbuterolu i leków działających do niego podobnie?… Więcej sprawnych mięśni – mniej zbędnego sadełka!…
 
Powrót do Natury.
 
Stosowania leków przeciwastmatycznych zakazywano przez długi czas w sporcie głównie – dlatego, że te działają bardzo silnie i mogą prowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych. Leki te „konstruowano” bowiem w ten sposób, aby były silniejsze od naturalnych substancji rozszerzających oskrzela (wspominanych wyżej hormonów), produkowanych przez ludzki organizm, i ratowały zdrowie lub nawet życie w przypadkach nagłych duszności. Jak jednak ujawniła praktyka kliniczna – nie zawsze stosowanie tak silnego leku ma pełne uzasadnienie terapeutyczne. Na przykład – przy przeziębieniu, kiedy rozszerzenie oskrzeli przynosi ulgę choremu, nie ma potrzeby ingerować aż tak silnie w organizm i narażać pacjenta na skutki uboczne. W ten sposób – „skonstruowano” leki łagodniejsze: mniej z myślą o astmatykach, więcej – o przeziębionych. Na tej właśnie zasadzie – leczenie infekcji górnych dróg oddechowych wspomaga jeden z nowszych leków rozszerzających oskrzela: fenspirid. Oprócz tego, że rozszerza oskrzela, cechuje się też innymi – tak atrakcyjnymi dla sportowców – właściwościami leków przeciwastmatycznych… Jakimi?… Wiemy!!!
 
O tym, że substancje przeciwastmatyczne egzystują w ziołach a nawet środkach spożywczych wiedziano od dawna, ale zastąpiono je syntetykami – głównie z uwagi na większą siłę, całkowitą powtarzalność i wysoką pewność działania. Jednak te naturalne, działając słabiej od substancji rozszerzających oskrzela, produkowanych przez ludzki organizm, pozostają przynajmniej – bez wątpienia – całkowicie bezpieczne dla zdrowia. Widzimy więc, że medycyna zrobiła tu – trochę przypadkowo (nie pierwszy zresztą raz) – zwrot ku ziołolecznictwu, czyli – ku swoim korzeniom…
 
Fenspirid zbliżony jest bowiem budową do głównego składnika pieprzu czarnego – piperyny. Najprawdopodobniej, to właśnie dlatego – wódka z pieprzem uznawana była od wieków za jeden z najskuteczniejszych, „domowych sposobów” na przeziębienie.
 
Niektóre firmy znowu kierują swoją uwagę ku piperynie… Nie tyle wykorzystują jednak wpływ jej i innych tego typu substancji na drogi oddechowe – rozszerzający oskrzela, co anaboliczny na muskulaturę – stymulujący rozwój tkanki mięśniowej, jak również lipolityczny i termogeniczny – redukujący tkankę tłuszczową. Z tej też właśnie przyczyny – piperynę znajdziemy w składzie wielu preparatów ułatwiających spalanie tłuszczu zapasowego i budowę sprawnej muskulatury, szczególnie zaś tych – produkowanych przez OLIMP Laboratories.

Facebooktwitterlinkedin