Autor: Sławomir Ambroziak
Słowa kluczowe: piperyna, receptor TRPV1, kinaza mTOR, tkanka tłuszczowa, masa mięśniowa.
Piperyna jest główną substancją aktywną ziaren pieprzu, odpowiedzialną za ostry smak tej przyprawy. Jeżeli chodzi o właściwości zdrowotne, piperyna najlepiej znana jest z tego, że ułatwia wchłanianie i utrudnia eliminację składników pokarmowych i substancji aktywnych roślin, czyli zwiększa ich biodostępność, a szczególnie wyraźnie tendencje te zaznaczają się w odniesieniu do aminokwasów, beta karotenu, koenzymu Q10, witaminy B6, selenu, resweratrolu i kurkuminy. Przykładowo: piperyna zwiększa biodostępność resweratrolu o ponad 1500 a kurkuminy – o 2000%. Dlatego też często znajdujemy ją w recepturach rozmaitych suplementów jako składnik potęgujący przyswajanie pozostałych. Mniej powszechna natomiast jest wiedza o piperynie jako o spalaczu tłuszczu, a szkoda… badania bowiem ewidentnie pokazują, że potencjalnie może być to jeden z najaktywniejszych środków odchudzających.
Mechanizm spalania tłuszczu
W badaniach dowiedziono, że piperyna jest aktywatorem receptora waniloidowego – TRPV1 (McNamara, 2005; Okumura, 2010). Receptor ten generuje przede wszystkim bodźce bólowe, a spośród wewnętrznych (endogennych) czynników promującymi jego aktywację najlepiej poznaliśmy do tej pory – endokannabinoidy (grupa hormonów tkankowych), protony wyznaczające stopień zakwaszenia organizmu, nadtlenoazotyn powstający z tlenku azotu oraz promieniowane termiczne. Do tej pory poznaliśmy również kilka związków zewnętrznych, aktywujących receptor waniloidowy – egzogennych agonistów TRPV1, których sztandarowym przedstawicielem pozostaje substancja nadająca ostry smak rozmaitym odmianom papryki – kapsaicyna. Kapsaicyna należy do grupy związków chemicznych, nazywanych waniloidami, z uwagi na podobieństwo struktury do substancji nadającej przyjemny zapach laskom wanilii – waniliny. Stąd też wzięła się nazwa receptorów waniloidowych, jako białek wiążących związki przypominając budową wanilinę. Kapsaicyna obniża próg wrażliwości TRPV1 na bodźce termiczne: normalnie receptor ten, będący kanałem jonowym, zaczyna pompować jony wapniowe przy temperaturze przekraczającej 40 stopni, natomiast po przyłączeniu kapsaicyny – już przy 25 stopniach; otwiera się więc w normalnych warunkach termicznych środowiska organizmu, wynoszących – wiadomo – ok. 37 stopni Piperyna wykazuje tutaj podobne właściwości do kapsaicyny, stąd wrażenie pieczenia i ciepła po spożyciu papryki czy pieprzu.
A warto zauważyć, że receptor TRPV1 przyjęło sobie za cel więcej naturalnych składników pokarmowych o ostrym smaku – nie tylko kapsaicyna i piperyna. Na przykład: allicyna z cebuli czosnku czy gingerol z kłącza imbiru. Ostra papryka i imbir, względnie uzyskiwane z tych przypraw ekstrakty, od dawna stosowane są jako środki przeciwbólowe i przeciwzapalne (np. przy nerwobólach czy w chorobie zwyrodnieniowej stawów), a ostatnio zdobywają coraz to większą popularność w leczeniu otyłości i w różnych programach redukcji tkanki tłuszczowej. Aktywatory TRPV1 pobudzają bowiem uwalnianie z nadnerczy noradrenaliny i adrenaliny – hormonów lipolitycznych, rozbijających cząsteczki tłuszczu zapasowego w tkance tłuszczowej, podnoszących tempo metabolizmu spoczynkowego i aktywujących termogenezę poposiłkową, trwoniącą zapasy tłuszczu na produkcję ciepła. Podwyższone tempo metabolizmu spoczynkowego utrzymuje się przez okres ok. 10 godzin od spożycia ostatniej porcji ostrej przyprawy, co pozwala spalić – bez żadnego wysiłku – dodatkową liczbę kalorii.
Tyle teoria! W tym miejscu należałoby natomiast sprawdzić, czy założenia teoretyczne przekładają się w praktyce na efekt redukcji tłuszczu…
Mniej tłuszczu
Okumura tuczył w 2010 r. szczury wysokokaloryczną dietą, dzieląc zwierzęta na grupy i albo pozostawiając cześć z nich do kontroli, albo dodając do pożywienia gryzoni piperynę w ilości stanowiącej 0.03 lub 0.05%, albo czarny pieprz w ilości stanowiącej 1% objętości karmy. Po 4 tygodniach eksperymentu okazało się, że szczury z grupy piperyny, w porównaniu z kontrolą, zgromadziły przeciętnie o ok. połowę mniej tłuszczu w organizmie. Czarny pieprz był również skuteczny, jednak różnica w gromadzeniu tłuszczu nie przekroczyła w jego przypadku wartości – minus 35%.
Bardzo ciekawy eksperyment wykonał Shah w 2011 r., dzieląc szczury na 4 grupy i albo zostawiając cześć z nich do kontroli, albo tucząc wysokotłuszczową dietą, albo dodając do wysokotłuszczowej diety wymiennie – piperynę lub lek odchudzający – sibutraminę. Powyższe badanie było ciekawe głównie z tego powodu, że piperyna wykazywała skuteczność równą sibutraminie, tyle że stosowana w 8-krotnie wyższej dawce: zarówno w przypadku podawania przez 3 tygodnie jednej, jak też i drugiej substancji, w odniesieniu do gryzoni tuczonych samą wysokotłuszczową dietą, szczury zgromadziły o ponad 30% mniej tłuszczu w organizmie.
Natomiast w 2014 r. Parim BrahmaNaidu badał aktywność piperyny w porównaniu z innym lekiem odchudzającym – orlistatem. I w tym przypadku chodziło o szczury albo żywione normatywnie, albo tuczone wysokotłuszczową dietą, albo taką samą dietą, tyle że wzbogaconą w orlistat lub różne dawki piperyny. Po 15. tygodniach tuczenia gryzoni, a następnie podawania im przez kolejne 42 dni jednego lub drugiego „medykamentu”, w porównaniu ze zwierzętami żywionymi jedynie wysokotłuszczową karmą, orlistat i piperyna dały bardzo podobny efekt w postaci redukcji tłuszczu (minus 60%), kiedy dawka piperyny była 8-krotnie wyższa, chociaż już w 4-krotnie wyższej dawce działała tylko niewiele słabiej – minus ok. 50%.
Pamiętamy, że piperyna zwiększa w pierwszej kolejności biodostępność innych składników aktywnych, która to jej cecha ujawnia się szczególnie spektakularnie w przypadku kurkuminy. W tej sytuacji możemy się spodziewać, że piperyna wzmocni odchudzającą aktywność kurkuminy, która też jest, jak dowodzą badania, znakomitym spalaczem tłuszczu (Asai, 2001; Ejaz, 2009; Ahn, 2010; Habeeband, 2012; Chuengsamarna, 2012).
O tym, że tak jest w rzeczywistości, przekonuje nas badanie Arcaro, publikowane w 2014 r., gdzie autor podawał przez 45 dni diabetycznym szczurom – albo kurkuminę, albo piperynę, albo kompozycję obu substancji. W tym przypadku, w porównaniu z grupą zwierząt kontrolnych, sama piperyna była zdolna obniżyć masę tkanki tłuszczowej gryzoni maksymalnie o 34, podczas gdy w połączeniu z kurkuminą obniżała ją nawet do 67%.
Więcej mięśni
Jak ustalił w 2013 r. Ito, aktywacja receptorów TRPV1 sprzyja przerostowi mięśni w odpowiedzi na bodźce treningowe, gdyż przepływ jonów wapniowych stymuluje w tej sytuacji anaboliczny szlak sygnałowy znanej wszystkim siłaczom kinazy mTOR. Utrzymanie masy mięśniowej podczas redukcji tłuszczu ma strategiczne znaczenie nie tylko dla sportowców z dyscyplin sylwetkowych czy z limitami wagowymi, ale również wszystkich aktywnych, korzystających z zajęć ruchowych w celu poprawy estetyki ciała. Niektórzy naukowcy wyrażają nawet przekonanie, że receptor TRPV1 może być nowym celem terapeutycznym leczenia zaniku (atrofii) mięśni, związanego z chorobą, unieruchomieniem lub procesami starzenia się organizmu. Dowiedziono np. bez cienia wątpliwości, że masę tkanki mięśniowej poprawiają takie naturalne aktywatory TRPV1, jak kapsaicyna i gingerol (Ito, 2013; Atashak, 2014). Jak natomiast przestawia się tutaj sprawa piperyny?
Aby odpowiedzieć na wyżej postawione pytanie, musimy powrócić do zaprezentowanego już wcześniej badania Parima BrahmaNaidu…
W porównaniu ze szczurami żywionymi normatywnie, gryzonie z grupy piperyny zyskały ok. 7% tkanki mięśniowej, mierzonej poziomem beztłuszczowej masy ciała. Przy czym chodziło tutaj o najniższą dawkę piperyny, 4-krotnie wyższą od zastosowanej dawki orlistatu; w wyższych dawkach piperyna nie dawała efektu, w postaci przyrostu masy mięśniowej. Rezultaty te są dlatego warte podkreślenia, że orlistat wypadał w tej materii, na tle piperyny, po prostu… nieciekawie, zmniejszając masę mięśniową gryzoni o ok. 14%.
Znowu musimy powrócić do zagadnienia wpływu piperyny na biodostępność innych składników… Wprawdzie brakuje bowiem większej liczby bezpośrednich dowodów na anaboliczną aktywność piperyny, możemy jednak nawiązać do pewnego doświadczenia, dostarczającego dowodu pośredniego, w którym użyto piperyny jako aktywatora chlorogeniny – naturalnego steroidu roślinnego o aktywności anabolicznej, zwiększającego masę mięśniową zwierząt laboratoryjnych (Syrov, 1976). Autorem badania, o którym tu mowa a którego wyniki opublikowano w 2008 r., był Patrick Dib. Naukowiec skompletował zespół młodych, ale dojrzałych (średnia wieku: 25 lat) i doświadczonych w bojach siłowych atletów, dzieląc ochotników na dwie grupy: otrzymującą placebo i wspomaganą suplementem, którego głównymi składnikami były chlorogenina i piperyna.
Po 6 tygodniach suplementacji i treningu, w porównaniu z grupą placebo, wyraźnie wzrosła siła w grupie eksperymentalnej, we wszystkich bojach siłowych, a szczególnie w wyciskaniu na ławie, gdzie średnia różnica pomiędzy grupami wyniosła 13.5 kilograma. Wspomaganie treningu siłowego z użyciem chlorogeniny i piperyny wpłynęło równie spektakularnie na konstytucję tkanki mięśniowej, której masa, w porównaniu z placebo, wzrosła średnio o 1.3 kilograma.
Co z tego wynika…?
Piperyna może okazać się bardzo ciekawym środkiem wspomagającym – zarówno stosowana solo, jak też w połączeniu z innymi suplementami – ułatwiającym redukcję tłuszczu i ochraniającym tkankę mięśniową u trenujących sportowców oraz osób korzystających rekreacyjnie z zajęć ruchowych, z myślą o utracie nadwagi, kształtowaniu sylwetki czy chociażby poprawie estetyki ciała.


