Na tej stronie znajdziesz najciekawsze artykuły o najwartościowszych suplementach i najskuteczniejszych lekach, wpływających na tężyznę fizyczną, estetykę ciała i stan zdrowia osób aktywnych fizycznie

Pterostylben: silniejszy resweratrol?

24.04.2014 | Legalne anaboliki, Termogeniki i inne spalacze | 0 komentarzy

Autor: Sławomir Ambroziak

Słowa kluczowe: pterostylben, reweratrol, insulina, IGF-1, testosteron, kortyzol, miostatyna, sirtuiny, enzymy młodości, ochrona przeciwnowotworowa, ochrona układu krążenia, wspomaganie czynności mózgu, aktywność przeciwzapalna, redukcja tkanki tłuszczowej, rozwój siły i masy mięśni. 

W ostatnim czasie zawrotną karierę robi resweratrol, a to głównie z uwagi na potwierdzony badaniami wpływ tego związku na poprawę zdrowia, przedłużanie życia i kształtowanie sylwetki – redukcję tłuszczu oraz rozwój masy i siły mięśni. Ostatnio na arenę wkroczył jednak nowy zawodnik, który wydaje się zdolny przyćmić sławę resweratrolu – pterostylben. Tak jak resweratrol jest związkiem charakterystycznym dla czerwonych odmian winogron, tak pterostylben znajdziemy również w winogronach, jednak głównym jego źródłem pozostają czarne jagody (borówki czernice), a więc także owoce uprawnego gatunku tej rośliny – borówki wysokiej (amerykańskiej). Autorzy badań wpływu czarnych jagód na zdrowie często podkreślają, że za uzyskiwane tutaj wyniki pozytywne odpowiada w pierwszej kolejności właśnie pterostylben. Zresztą, nawet na potrzeby tworzenia suplementów diety, związek ten jest pozyskiwany zazwyczaj z borówek.
Pterostilben jest wersją molekuły resweratrolu, zmodyfikowanej jedynie nieznacznie przez Matkę Naturę, poprzez zamianę dwóch drobnych podstawników chemicznych. Ta drobna zamiana powoduje jednak, że pterostylben przyswajany jest 4-krotnie lepiej od resweratrolu po podaniu doustnym, przez co działa od niego o wiele skuteczniej. Dlatego do pterostylbenu przylgnęła etykietka „silniejszego resweratrolu”. Niemniej niektórzy autorzy przypominają, że nie wszystkie efekty działania obu tych składników pokarmowych dokładnie się pokrywają, więc pogląd taki nie jest do końca uprawniony. Aby samemu prawidłowo to ocenić, najlepiej przyjrzeć się badaniom potwierdzającym właściwości jednego i drugiego związku, i znaleźć punkty zbieżne i różnice, szczególnie w obszarach ich wpływu na kształtowanie sylwetki, gdyż te zapewne najbardziej interesują czytelników naszej strony…

Resweratrol

Wprawdzie, w okresie od zakończenia wojny do lat 80., resweratrol dosyć intensywnie badali Japończycy, bo był on głównym składnikiem aktywnym kojo-kon – miejscowej odmiany rdestu ptasiego – tradycyjnego zioła tutejszej medycyny ludowej, to jednak wyniki tych prac nie wyszyły poza obszar Dalekiego Wschodu i w większości nie doczekały się nawet tłumaczenia na język angielski. Głośniej o resweratrolu zaczęło robić się dopiero w latach 80., gdy Siemann i Creasy odkryli go w winogronach i czerwonym winie, i przypisali mu rolę sprawcy tzw. „francuskiego paradoksu” – niskiej zapadalności mieszkańców basenu Morza Śródziemnego na choroby układu krążenia, pomimo wysokiego spożycia tłuszczów zwierzęcych i cholesterolu – składników pokarmowych, znanych ze swych silnych właściwości promiażdżycowych. I chociaż później dowiedziono również skuteczności resweratrolu w zapobieganiu rozwojowi różnego typu nowotworów, to jednak jeszcze nie te właściwości zadecydowały o jego błyskotliwej karierze… „Bum resweratrolowy” nastąpił wkrótce po tym, jak w trakcie prac badawczych ustalono, że związek ten silnie (13-krotnie) aktywuje tzw. „enzymy młodości” – sirtuiny – przedłużające o kilkadziesiąt (nawet o 70) procent czas życia organizmów doświadczalnych i zwierząt laboratoryjnych, w tym blisko spokrewnionych z ludźmi ssaków naczelnych. Dodatkowo wykazano, że resweratrol sprzyja intensywnemu spalaniu tłuszczu i szybkiej redukcji tkanki tłuszczowej, co powiększyło grono jego fanów o osoby z tendencją do tycia. Do grona konsumentów resweratrolu, obok amatorów długiego, zdrowego i szczupłego życia, błyskawicznie dołączyli sportowcy; kiedy badania na zwierzętach udowodniły, że związek ten niezwykle efektywnie wspomaga rozwój wydolności tlenowej. Jednak wyniki kilku późniejszych prac dowiodły ponad wszelką wątpliwość, że równie duże korzyści z suplementacji resweratrolu mogą uzyskać zawodnicy dyscyplin siłowych i sylwetkowych. I nie chodzi tu tylko o efekt redukcji tłuszczu podskórnego – też ważny w niektórych z tych konkurencji – ale o wpływ resweratrolu na ochronę i regenerację mięśni oraz rozwój ich siły i masy.

Stephane Blanc i Iman Momken z Uniwersytetu w Strasburgu (badanie opublikowane w czerwcu 2011 roku), kierując wieloośrodkowym zespołem naukowców, zawiesili na 15 dni dwie grupy szczurów za tylne łapy, co miało naśladować stan nieważkości lub unieruchomienie po wypadku – sytuacje związane z brakiem aktywności ruchowej. Jedna grupa podwieszonych szczurów otrzymywała resweratrol, podczas gdy druga – nie. Zarówno w przypadku braku grawitacji, jak też aktywności ruchowej, dochodzi do intensywnego rozpadu białek i głębokich zmian degeneracyjnych w obrębie tkanki mięśniowej: mięśnie zanikają – stają się małe i słabe. Szczury z grupy bez resweratrolu utraciły więc dużo masy i siły mięśniowej. Natomiast gryzonie pałaszujące resweratrol zachowały prawidłowy bilans białkowy, odpowiednią masę szybko- i wolnokurczliwych włókien mięśniowych, właściwe napięcie spoczynkowe oraz maksymalną siłę skurczu muskułów.
W badaniu tym naukowcy wyodrębnili jeszcze dwie, dodatkowe grupy zwierząt – szczury pozostawione w spokoju i bez żadnej interwencji farmakologicznej oraz szczury nie męczone podwieszaniem, a otrzymujące jedynie odpowiednią dawkę resweratrolu. Co niezwykle ciekawe – waga (masa) wybranego do testu mięśnia płaszczkowatego łydki oraz poziom netto zatrzymywania białka w organizmie, w tej ostatniej grupie, były właśnie najwyższe. A ciekawe jest to z tego powodu, że dowodzi, iż podawanie resweratrolu nie tylko zapobiega deficytom masy mięśniowej w sytuacji unieruchomienia czy nieważkości, ale sprzyja też rozwojowi muskułów u normalnych, zdrowych osobników.
Wyniki tego badania uznano za niezwykle cenne i wręcz przełomowe, gdyż wszystkie stosowane do tej pory w sytuacji unieruchomienia środki – chociaż czasami dawały pewną poprawę – nie do końca spełniały pokładane w nich nadzieje. Uzyskane rewelacje naukowcy próbowali oczywiście wytłumaczyć na poziomie molekularnym, przywołując przy tym zarówno wyniki swoich, jak też wcześniejszych prac innych zespołów badawczych, świadczące o relacjach pomiędzy resweratrolem a hormonami anabolicznymi (budującymi białka i mięśnie) i katabolicznymi (degradującymi białka i muskuły).

W innych artykułach dostępnych na tej stronie „Sylwetka, Uroda, Zdrowie” omówiłem szeroko relacje pomiędzy resweratrolem a hormonami anabolicznymi, budującymi tkankę mięśniową – testosteronem, insuliną i insulinopodobnym czynnikiem wzrostu typu 1 (IGF-1), jak również – silnym hormonem katabolicznym, degradującym muskuły – kortyzolem. Jak dowodzą badania: resweratrol podnosi poziom testosteronu (Shin, 2008), zwiększa aktywność insuliny w tkance mięśniowej (Bauer – 2006, Lagouge – 2006, Su – 2006, Chi – 2007, Park – 2007, Barger – 2008, Deng – 2008, Wang – 2011, Momken – 2011), utrzymuje wysoki poziom IGF-1 podczas żywienia z niedoborem kalorii (Barger, 2008) oraz naśladuje aktywność tego hormonu w komórkach mięśniowych (Wyke – 2004, Rathbone – 2009, Vinciguerra – 2010), a dodatkowo obniża jeszcze poziom kortyzolu (Supronsilchai – 2005, Momken – 2001).

Pozostając pod wrażeniem sugestywnych efektów badań na zwierzętach, dowodzących anabolicznej i lipolitycznej (odtłuszczającej) aktywności resweratrolu, przeprowadziłem test konsumencki z udziałem jednego ćwiczącego siłowo ochotnika, który wdawał się potwierdzać te rewelacje, a którego wyniki (500 mg mikronizowanego trans resweratrolu dziennie przez kolejnych 14 dni) wyglądały następująco:

• utrata wagi ciała o 1,7 kg
• utrata wagi tłuszczu całkowitego o 0,7%
• wzrost masy tkanki mięśniowej o 0,4%
• utrata obwodu pasa o 3,5 cm
• wzrost obwodu ramienia o 0,5 cm

Panie: Anna Nogalska i Carla D’Agostino zajmowały się problemami związanymi z leczeniem wtrętowgo zapalenia mięśni – choroby o nie do końca poznanej przyczynie (prawdopodobnie – autoimmunologicznej), towarzyszącej często procesom starzenia się organizmu, a prowadzącej m.in. do deficytu masy tkanki mięśniowej u wielu starszych osób – szczególnie mężczyzn. Ponieważ chorzy dotknięci tą przypadłością nie reagują na leczenie tradycyjnymi sterydami przeciwzapalnymi, a tylko słabo – na leczenie nowymi lekami immunologicznymi, dlatego autorki próbowały sprawdzić – co leży u przyczyn degradacji włókien mięśniowych objętych tym procesem chorobowym i w jaki sposób zadziała na te przyczyny resweratrol. Panie ustaliły, że główną winę ponosi tutaj czynnik traskrypcyjny NFkB, pobudzający geny do produkcji miostatyny. (Mniej zorientowanym w temacie czytelnikom przypomnę tylko, że miostatyna to hormon kataboliczny i antyanaboliczny, stopujący – jak sama nazwa wskazuje – rozwój umięśnienia, hamujący m.in. anaboliczne szlaki sygnałowe wspominanego już wyżej IGF-1.) Następnie, traktując ludzkie komórki mięśniowe resweratrolem, potwierdziły opisany już w 2004. przez Wyke’a efekt: resweratrol obniżał aktywność NFkB. W doświadczeniu naszych autorek resweratrol obniżał aktywność NFkB o 20 procent, a obniżeniu temu towarzyszył… 35-procentowy spadek poziomu miostatyny oraz znaczny wzrost rozmiarów badanych włókien mięśniowych. Ten wzrost rozmiarów włókien mięśniowych nie dziwi, gdyż – jak dowodzili w 2001 roku naukowcy z Johns Hopkins University – do znacznego przyrostu masy mięśniowej wystarczy już 20-procentowe obniżenie poziomu miostatyny. A jakich efektów możemy oczekiwać po obniżeniu poziomu miostatyny (…?) – tego nie muszę chyba specjalnie wyjaśniać; wystarczy bowiem poszukać w Internecie zdjęć zwierząt i ludzi z mutacjami w genach miostatyny, jej receptorów lub białek blokujących jej aktywność: monstrualnych myszy, psów i małp, tzw. „podwójnie umięśnionych” ras bydła Belgian Blue, Piedmontese i Blond D’Aquitaine oraz dwóch małych chłopców o atletycznej budowie ciała.

Dwa sztandarowe badania, bezpośrednio dowodzące wpływu resweratrolu na rozwój masy mięśniowej – Nogalskiej z 2008 i Momkena z 2011 roku – miały pewne wady, utrudniające przełożenie ich wyników na spodziewany rezultat sportowy: jedno przeprowadzono na modelu zwierzęcym, drugie – ma izolowanych komórkach mięśniowych człowieka. Brakowało nam dotąd rozstrzygającego ostatecznie dowodu – na to, że reweratrol faktycznie powiększa rozmiary ludzkich mięśni. Dlatego właśnie pracę Gliemanna, ogłoszoną w lipcu 2013 roku, uznałbym tutaj za przełomową…

Autor postanowił zbadać – w jaki sposób wpłynie za parametry wysiłkowe seniorów trening fizyczny, wspomagany suplementacją resweratrolu. W związku z tym – wytypował 27 zdrowych, nieaktywnych fizycznie osób w wieku od 60 do 72 lat i poddał je 8-tygodniowemu programowi intensywnych ćwiczeń interwałowych na rowerku stacjonarnym (2 razy w tygodniu), w połączeniu z oporowym treningiem obwodowym całego ciała (1 raz w tygodniu) i marszem na dystansie 5 kilometrów (1 raz w tygodniu). Ochotnicy trenowali w dwóch grupach, gdzie jedna przyjmowała 250 mg trans resweratrolu dziennie, zaś druga – tabletki nieaktywne – placebo. Po zakończeniu eksperymentu okazało się, że trening fizyczny poprawiał liczne parametry wysiłkowe i metaboliczne, zaś dodatkowe jego wspomaganie resweratrolem – wbrew oczekiwaniom wynikającym z wcześniejszych badań na gryzoniach – pozostawało bez pozytywnego wpływu na owe parametry, przede wszystkim – na normalizację ciśnienia krwi, regulację poziomu cholesterolu oraz poprawę maksymalnego pobrania tlenu. Ten ostatni efekt ostudzi zapewne rozbudzone nadzieje sportowców z dyscyplin wytrzymałościowych, upatrujących w resweratrolu cudownego środka wspomagającego wydolność tlenową. Jednak przedstawiciele dyscyplin siłowych i sylwetkowych mogą chyba śmiało sięgać po resweratrol… Wprawdzie autorzy nie podali szczegółowych zmian w składzie ciała ochotników, to i tak możemy wiele wywnioskować z przedstawionych przez nich danych… I tak: w grupie placebo ogólna waga ciał uległa obniżeniu o 1.4%, z czego dokładnie tyle samo – 1.4% – przypadło na tłuszcz; natomiast w grupie reweratrolu ochotnicy stracili jedynie 0.3% ogólnej wagi ciała, ale za to – zgubili jednocześnie 1.5% tłuszczu. Wynika z tego jasno, że – kiedy w grupie placebo zmiany w kompozycji ciała dotyczyły tylko redukcji tkanki tłuszczowej – to w grupie resweratrolu doszło do nieco większej redukcji tłuszczu, ale przy jednoczesnym wzroście o 1.2% wagi beztłuszczowej masy ciała (1.5 – 0.3 = 1.2), czyli głównie tkanki mięśniowej. (W badaniach określa się najczęściej stopień rozwoju tkanki mięśniowej – poziomem wzrostu wagi beztłuszczowej masy ciała.) A np. dla przeciętnego sportowca – 1.2% przyrostu beztłuszczowej masy ciała w 8 tygodni – to przynajmniej 1 kg więcej czystych muskułów, a jeżeli taki trend utrzyma się cały rok – więcej jakieś 6-7 kilogramów. Natomiast ubytek 1.5% (9% – w skali roku) tkanki tłuszczowej może zadecydować o miejscu na podium każdego zawodnika, z każdej dyscypliny sylwetkowej.

Tutaj wypada dodać, że badania przeprowadzone z udziałem wiekowych ochotników też nie są do końca miarodajne, chociaż – bez wątpienia – dają nam w końcu jakiś konkretniejszy obraz sytuacji. Z wiekiem mięśnie słabną bowiem i zanikają, co nazywamy fachowo sarkopenią, i generalnie dużo słabiej reagują przerostem (hipertrofią) na przeciążenie wysiłkiem siłowym od mięśni młodych sportowców. Spowolniony jednocześnie metabolizm powoduje, ze seniorom znacznie trudniej przychodzi redukcja tkanki tłuszczowej. Rozstrzygające i ważne byłoby więc badanie z udziałem młodych, ćwiczących siłowo atletów, na które ciągle jeszcze czekamy, gdyż tutaj resweratrol mógłby dać znacznie lepsze rezultaty – w postaci przyrostu mięśni i redukcji tłuszczu. Niemniej, na dzień dzisiejszy, prace z wykorzystaniem zwierzęcego modelu badawczego oraz kultur ludzkich komórek mięśniowych, a także potwierdzenie ich wyników na starszych wolontariuszach i jednym trenującym siłowo ochotniku, wskazują na resweratrol – jako na legalny i skuteczny środek anaboliczny, wyraźnie sprzyjający rozwojowi masy mięśniowej i redukcji tkanki tłuszczowej.

Pterostylben

Aby sprawdzić, jakich efektów zdrowotnych możemy oczekiwać po suplementacji pterostylbenu, Pan oddziaływał w 2008 roku tym związkiem na izolowane komórki i obserwował, jak jego działanie wpływa na ekspresję rozmaitych genów. Doświadczenie to pokazało, że pterostylben wpływa korzystnie na geny związane z odtruwaniem organizmu, ochroną przeciwnowotworową, spalaniem tłuszczu i pracą mitochondrów – organelli odpowiedzialnych za energetykę wszystkich komórek, ale szczególnie neuronów i włókien mięśniowych. W tym przypadku badanie na komórkach miało dużą zaletę: pokazało nam aktywność całej molekuły pterostylbenu, gdyż związek ten przekształca się w znacznym stopniu, w naszym organizmie, w resweratrol, więc nie bardzo wiadomo – w jakiej mierze końcowy efekt kreowany jest przez pierwszy, a w jakim przez drugi związek. Niemniej, aktywność pterostylbenu pokrywała się tutaj na szerokiej płaszczyźnie z efektami działania resweratrolu, szczególnie w obszarach: metabolizmu tłuszczu, funkcjonalności mitochondriów i ochrony przeciwnowotworowej. Bardziej bezpośrednio dowiedziono np. przeciwnowotworowej aktywności resweratrolu i pterostilbenu w odniesieniu do raka płuc (Lin – 2011, Truong – 2011, Yang – 2013).

Znaczące różnice pomiędzy jednym a drugim związkiem zaobserwowano dopiero w ochronie przeciwstarzeniowej mózgu… Joseph dowiódł bowiem w 2008 roku na szczurach, a Chang w 2012 na myszach, że pterostylben znacznie lepiej od resweratrolu chroni mózgi gryzoni przed utratą funkcji poznawczych i zachowawczych oraz rozwojem choroby Alzheimera. Przewagę pterostylbenu nad resweratrolem w hamowaniu zmian degeneracyjnych mózgu obserwował również Meng w 2008 roku.
Pozytywne działanie pterostilbenu na mózg wydaje się jednak dużo szersze, jak przynajmniej wynika z najaktualniejszych doniesień… W 2013 roku Rahim udowodnił bowiem w badaniu na myszach, że związek ten wykazuje aktywność przeciwlękową, dlatego może okazać się pomocny w profilaktyce rozmaitych zespołów o podłożu nerwicowym.

Resweratrol jest skutecznym środkiem przeciwzapalnym, co potwierdzono kilkoma badaniami. Mechanizm jego działania opiera się tutaj w pierwszej kolejności na hamowaniu produkcji prostaglandyny PGE2 – hormonu tkankowego, będącego silnym promotorem stanu zapalnego, a jednocześnie hormonem katabolicznym – niszczącym białka i degradującym tkanki, między innymi tkankę mięśniową. Jak jednak wynika z badania Hougee, z 2005 roku, przeprowadzonego z udziałem ochotników, pterostylben jest 3-krotnie silniejszym blokerem PGE2 i środkiem przeciwzapalnym od resweratrolu.

Znajdziemy kilka doświadczeń na zwierzętach dowodzących, że resweratrol i pterostylben wpływają pozytywnie na czynności układu krążenia. Niemniej, podobnych badań z udziałem ludzi mamy „jak na lekarstwo”; konkretnie – dwa. Takie badanie z użyciem resweratrolu zostało omówione już wyżej. Jego wynik, jak pamiętamy, rozczarował w tym obszarze, gdyż nie potwierdził pozytywnego wpływu resweratrolu na normalizację ciśnienia krwi i regulację poziomu cholesterolu u ludzi; potwierdził za to dobitnie jego właściwości lipolityczne i anaboliczne. A jak to wyglądało w przypadku pterostylbenu…?

Daniel Riche, przewodząc grupie naukowców Uniwersytetu Mississippi, badał w 2012 roku wpływ 8-tygodniowego podawania pterostylbenu ochotnikom z podwyższonym poziomem cholesterolu, kontrolując efekty zastosowanej terapii placebo. I wprawdzie nie zaobserwował pozytywnych zmian w poziomie cholesterolu, to jednocześnie udowodnił, że pterostilben wyraźnie obniża wartość ciśnienia skurczowego i rozkurczowego krwi – pierwszego o prawie 8, zaś drugiego o ponad 7 mmHg. Autor jednocześnie donosił, że w grupie pterostilbenu doszło do obniżenia wagi ciała – o średnią wartość bliską 600 gramów.
Znowu należy żałować, że nie wykonano tutaj szczegółowej analizy zmian składu ciała. Niemniej możemy domniemywać, że dokładnie tak samo, jak w przypadku resweratrolu, doszło tutaj do jedynie niewielkiego spadku ogólnej wagi ciała, gdyż znaczny ubytek tkanki tłuszczowej został w większości skompensowany przyrostem masy mięśniowej. Co jednak pozawala nam snuć podobne przypuszczenia…? W pierwszej kolejności – dowiedziona ponad wszelką wątpliwość, anaboliczna aktywność resweratrolu, w który to związek przekształca się w znacznej mierze pterostylben po wniknięciu do ludzkiego organizmu. Ale jednocześnie dysponujemy też bardziej bezpośrednim dowodem, potwierdzającym pozytywny wpływ pterostylbenu na nasze mięśnie…

W tym samym, 20012 roku, Yanita McLeay postanowiła sprawdzić – w jaki sposób wpłynie na wspomaganie mięśni dziesięciu młodych, trenujących min. 1 rok siłowo kobiet, spożywanie czarnych jagód. (Przypomnimy, że za pozytywny wpływ borówek na organizm człowieka naukowcy „obwiniają” dokładnie pterostylben, wyjątkowo bogato reprezentowany w tych właśnie owocach.) Podzielono w tym celu ochotniczki na dwie grupy, gdzie jedna otrzymywała koktajle owocowe na bazie bananów i jabłek ze znacznym udziałem czarnych jagód, zaś druga podobne mikstury, w których jagody zastępowano glukozą. Płynne posiłki nie różniły się pomiędzy sobą – ani wartością kaloryczną, ani potencjałem antyoksydacyjnym. Jedyną różnicę stanowiły jagody, których atletyczne panie – przez okres obserwacji regeneracji po silnym przeciążeniu mięśni – spożyły łącznie 1 kilogram. A najważniejsze wyniki tego eksperymentu wyglądały następująco: w 36. godzinie po silnym przeciążeniu mięśnia czworogłowego uda – panie z grupy jagodowej dysponowały wyższą o 10% siłą szczytową mięśnia oraz niższym o 50 i 20% poziomem markerów rozpadu mięśni i rozpadu białek, w porównaniu z koleżankami z grupy placebo; w 60. godzinie po przeciążeniu mięśnia – różnica w poziomach markerów rozpadu mięśni i białek wyniosła odpowiednio 150 i 40%, oczywiście na korzyść grupy jagodowej. W grupie jagodowej markery rozpadu mięśni powróciły w tym czasie (60 godzin) do punktu wyjścia poprzedzającego intensywny trening, natomiast markery rozpadu białek spadły o dodatkowe 20 procent. Wszystko wskazywało więc na to, że w mięśniach atletek z grupy jagodowej procesy anaboliczne wzięły już górę nad katabolicznymi, kiedy w tym samym czasie, w muskułach pań z grupy placebo, wciąż dominował jeszcze katabolizm. Tu tylko wypada przypomnieć, że w pierwszej fazie powysiłkowej organizm degraduje białka uszkodzone przeciążeniem, a dopiero w następnej odbudowuje straty, kompensując je z pewnym naddatkiem, co prowadzi do rozwoju masy mięśniowej; im szybciej organizm przechodzi do fazy nadkompensacji – tym szybciej rosną muskuły i osiągają tym większe rozmiary.
Ostatecznie widzimy więc, że borówki, a konkretnie zawarty w nich pterostylben, wyraźnie wspomagają rozwój siły i masy mięśni w odpowiedzi na bodźce treningowe.

Pterostylben vs. Resweratrol

Przyglądając się wszystkim tym badaniom, możemy stwierdzić, że prerostylben to faktycznie silniejsza wersja resweratrolu. Jeżeli chodzi o ochronę przeciwnowotworową – to wydaje się, że aktywność obu substancji jest tutaj porównywalna. Jednak w ochronnym działaniu na mózg i na układ krążenia oraz w aktywności przeciwzapalnej – pterostylben zdobywa już wyraźną przewagę nad resweratrolem.

Jeżeli natomiast mówimy o kształtowaniu sylwetki – wszystko wskazuje na to, że zarówno pterostylben, jak również resweratrol, wyraźnie wspomagają redukcję tłuszczu i rozwój tkanki mięśniowej, tyle że trudno wykazać na dzień dzisiejszy przewagę jednego nad drugim. Natomiast jedno, co rzuca się w oczy – to fakt, że aktywność resweratrolu w tym obszarze możemy uznać niejako – za bardziej bezpośrednio udowodnioną. Dlatego wydaje mi się, że – dokąd nie spłynie większa liczba danych – najlepiej uzupełniać jednocześnie jeden i drugi składnik pokarmowy, jeżeli oczekujemy oczywiście szybkich efektów w postaci spalania tłuszczu i budowania masy mięśniowej.

Facebooktwitterlinkedin