Autor: Sławomir Ambroziak
Słowa kluczowe: seler, ftalid 3-n-butylu, nadciśnienie tętnicze.
Choroba nadciśnieniowa, nazywana popularnie nadciśnieniem tętniczym lub jeszcze prościej – nadciśnieniem, to schorzenie układu krążenia charakteryzujące się okresowo lub stale podwyższonym, skurczowym (górnym) i rozkurczowym (dolnym) ciśnieniem tętniczym. Według danych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego nadciśnienie tętnicze występuje u ponad 10 mln Polaków. Z powodu wysokiego ciśnienia krwi cierpi też 60 mln Amerykanów. Dane dla ogółu populacji naszej planety są zatrważające: na nadciśnienie choruje ok. miliard ludzi na świecie, z czego jakieś 2/3 w krajach wysokorozwiniętych gospodarczo.
Nadciśnienie tętnicze nazywane bywa „cichym zabójcą”, albowiem do czasu wystąpienia powikłań, choroba przebiega zazwyczaj skrycie. Tak więc przez wiele lat chorobie nadciśnieniowej nie towarzyszą zazwyczaj niepokojące objawy. Wprawdzie z czasem mogą pojawić się bóle głowy, nadmierna pobudliwość, bezsenność, łatwe męczenie się, a sporadycznie uczucie kołatania serca, zaczerwienienie twarzy, szyi lub klatki piersiowej, ale objawy te są na tyle rzadkie i mało charakterystyczne, że najczęściej je lekceważymy. Jeżeli jednak przypadkowo, np. w wyniku rutynowego badania lekarskiego, nie zostanie wykryta podwyższona wartość ciśnienia tętniczego, po wielu latach ukrytej fazy choroby pojawiają się poważne jej powikłania: niewydolność nerek, niewydolność mięśnia sercowego, zawał serca, udar mózgu lub zespół otępienny.
Można oczywiście zapobiec tym groźnym problemom zdrowotnym, diagnozując nadciśnienie i wdrażając odpowiednią trapię opartą na lekach obniżających ciśnienie krwi. W samej tylko Ameryce lekarze przepisują rocznie ok. 700 mln recept na leki przeciwko nadciśnieniu. Już sama ta liczba sugeruje, że lekarze nazbyt pochopnie szafują takimi środkami. Kij ma bowiem zawsze dwa końce, a leki na nadciśnienie mogą wywoływać skutki uboczne, takie jak np. problemy gastryczne, duszności, kaszel, apatia, senność, obniżenie nastroju czy obniżenie sprawności seksualnej. Dlatego warto wiedzieć, że działania podejmowane we wczesnej, bezobjawowej fazie choroby nie muszą obejmować bezwzględnie leczenia farmakologicznego. Nadciśnienie możemy wyleczyć z powodzeniem ruchem i dietą, i nie to tylko z dlatego, że ruch i dieta obniżają wagę ciała, co normalizuje ciśnienie, ale też z tego powodu, że niektóre pokarmy obdarzone są zdolnością obniżania ciśnienia krwi. Działają więc dokładnie tak samo, jak leki na nadciśnienie, z ta jedyną różnicą, że nie generują niepożądanych efektów działania, a nawet odwrotnie – często niosą jeszcze dużo szersze pożytki dla zdrowia. I właśnie takim pokarmem jest seler…
Seler jako roślina użytkowa, obrzędowa i lecznicza znany był już starożytnym Egipcjanom, Grekom i Rzymianom. Medycyna ludowa polecała go głównie w chorobach pęcherza i nerek oraz jako lek uspakajający i przeciwskurczowy. W bliższych nam czasach zielarze sugerowali, że właśnie z uwagi na te znane z tradycji jego właściwości, seler może być również pomocny przy nadciśnieniu. Dlatego właśnie nowoczesne badania leczniczych właściwości selera (Madhavi, 2013) rozpoczęły się od zgłoszenia przypadku starszego mężczyzny, który spożywał przez tydzień 100 g selera naciowego dziennie, co poskutkowało spadkiem ciśnienia z wartości 158/96 na 118/82. W wyniku badań ustalono, że efekt ten zależny jest od związku z grupy ftalidów (ftalidu 3-n-butylu), który odpowiada jednocześnie za charakterystyczny zapach selera. Jak się okazało – już niewielka ilość tego związku obniżała u zwierząt doświadczalnych ciśnienie krwi w przedziale pomiędzy 12 a 14%, obniżając przy tym o ok 7% poziom cholesterolu. Przechodząc do etapu badań z udziałem ochotników, naukowcy wykazali, że uczestnicy, którzy konsumowali dziennie dwie kapsułki po 75 mg wyciągu z nasion selera dziennie, odnotowali niezwykle obiecujące rezultaty – skurczowe i rozkurczowe ciśnienie krwi spadło o 4.6 i 4.5 mmHg w pierwszych 3 tygodniach, a po 6 tygodniach – o 8.9 i o 8.5 mmHg.
Ponieważ jeden z autorów tych badań, dr Murray, opatrzył uzyskane przez swój zespół wyniki dodatkowymi komentarzami, dlatego oddajmy mu głos:
„Główną przewagą wyciągu z selera nad konwencjonalnymi lekami stosowanymi w nadciśnieniu jest to, że leki takie mają tendencję do istotnego obniżania przepływu krwi przez mózg, co może być pomocne w zmniejszeniu prawdopodobieństwa udaru, często powoduje jednak u przyjmujących je pacjentów uczucie zmęczenia, depresję, zawroty głowy i incydenty utraty pamięci. Zauważono natomiast, że ekstrakt z selera nie tylko pomaga zapobiegać udarowi w badaniach na zwierzętach, ale także poprawia przepływ krwi przez mózg i działa na ten narząd ochronnie, zwiększając produkcję energii w mózgu.
Syntetyczny ftalid 3-n-butylu jest testowany w Chinach jako lek. Niektóre z efektów odnotowanych w badaniach wstępnych to zdolność do zapobiegania udarowi, poprawa przepływu krwi przez mózg, ochrona mózgu i wzrost produkcji energii w tym narządzie oraz poprawa łagodnego upośledzenia funkcji poznawczych. W modelach zwierzęcych wykazano, że ftalid zwiększa długowieczność i zapobiega rozwojowi choroby Alzheimera.
Wyniki te wskazują, że ekstrakt z nasion selera może powodować największy efekt obniżania ciśnienia krwi ze wszystkich naturalnych produktów dostępnych na półkach sklepów ze zdrową żywnością”.


