Na tej stronie znajdziesz najciekawsze artykuły o najwartościowszych suplementach i najskuteczniejszych lekach, wpływających na tężyznę fizyczną, estetykę ciała i stan zdrowia osób aktywnych fizycznie

Spirulina – pokarm, który odchudza

29.10.2018 | Termogeniki i inne spalacze | 0 komentarzy

Autor: Sławomir Ambroziak

Słowa kluczowe: spirulina, chlorofil, fikocyjanina, biała tkanka tłuszczowa, brunatna tkanka tłuszczowa, beżowa tkanka tłuszczowa, tłuszcz trzewny, tłuszcz podskórny, adipogeneza, lipogeneza, otyłość, zespół metaboliczny.

Ostatnio modna stała się tzw. superżywność. Superżywność to naturalne produkty spożywcze, przesycone prozdrowotnymi składnikami pokarmowymi, wspomagające profilaktykę i leczenie rozmaitych przypadłości zdrowotnych. O superżywności mówi się nawet jako o żywności leczniczej. W tej grupie produktów spożywczych znajdziemy m.in. spirulinę. Spirulinę znamy chyba wszyscy… tę niebieskozieloną algę znamy głównie z jej właściwości odżywczych i zdrowotnych. Niejednokrotnie bez wątpienia czytaliśmy, że spożywanie spiruliny może uchronić nas przed wieloma chorobami… nikt pewnie jednak nie słyszał, że ta superżywność ułatwia dodatkowo walkę z otyłością i towarzyszącym jej zespołem metabolicznym, objawiającym się miażdżycą, cukrzycą i nadciśnieniem. To specjalnie nie dziwi, albowiem dowodzące tego faktu badanie opublikowano dopiero niedawno (Seo, 2018).

Naukowcy wykorzystali w nim zarówno izolowane komórki tłuszczowe, jak też żywe gryzonie – myszy. Badaniom poddali zarówno ekstrakt ze spiruliny, jak też izolowane barwniki nadające niebieskozieloną barwę tej aldze – zielony chlorofil i niebieską fikocyjaninę. Wstępny etap badania, przeprowadzony na izolowanych komórkach, polegał tutaj na sprawdzeniu, czy ekstrakt ze spiruliny i jej wyizolowane barwniki posiadają w ogóle jakiś potencjał odchudzający, czyli czy hamują gromadzenie tłuszczu w komórkach tłuszczowych. A tutaj się okazało, że – w porównaniu z kontrolną hodowlą komórkową – komórki hodowane z dodatkiem do podłoża chlorofilu lub fikocyjaniny zgromadziły o 40, a hodowane z dodatkiem ekstraktu o 60% mniej tłuszczu zapasowego. Dlatego do dalszych etapów badań, prowadzonych na żywych organizmach, zakwalifikowano ekstrakt ze spiruliny, który okazał się jako całość silniejszym środkiem odchudzającym, niż jego poszczególne składniki.

W fazie eksperymentu na zwierzętach myszy zostały podzielone na grupy, gdzie jedna grupa żywiona była przez 6 tygodni standardowo, drugą utrzymywano na diecie wysokotłuszczowej, zaś trzecia i czwarta również spożywała dietę wysokotłuszczową, tyle że albo wzbogaconą o ekstrakt ze spiruliny w dawce odpowiadającej 1.5, albo 4.5 g w przeliczeniu na ludzi. W porównaniu z grupą wysokotłuszczową, myszy z grupy niższej i wyższej dawki spiruliny charakteryzowały się mniejszą odpowiednio o ok. 30 i 55% wagą ciała. Zgromadziły również o ok. 60% mniej podskórnej tkanki tłuszczowej  i mniej – odpowiednio o ok. 45 i 70% – trzewnej tkanki tłuszczowej. Spirulina również w obu dawkach, najczęściej ze skutecznością zależną od dawki, obniżała  poziom cukru, trójglicerydów oraz całkowitego i złego cholesterolu we krwi, podnosząc jednocześnie poziom dobrego cholesterolu.

Naukowcy wyjaśnili tu również mechanizmy odchudzającej aktywności spiruliny. Dowiedli, że zarówno ekstrakt z tej algi, jak również jej poszczególne barwniki (chlorofil i fikocyjanina), posiadają zdolność hamowania adipogenezy i lipogenezy, czyli procesu powstawania nowych komórek tłuszczowych i produkcji w ich wnętrzu tłuszczu. Udowodnili również, że spirulina uruchamia w białej (magazynowej) tkance tłuszczowej myszy programy genetyczne, charakterystyczne dla tkanki brunatnej. Przypomnijmy tylko w tym miejscu, bo pewnie wszyscy to wiemy, że brunatna tkanka tłuszczowa spala intensywnie tłuszcz, zamieniając jego energię w ciepło; im więcej mamy tej tkanki – tym mniej tłuszczu gromadzimy w organizmie. Niestety, u ludzi tkanka ta zanika wraz z wiekiem, stąd i wraz z wiekiem wzrasta tendencja do gromadzenia tłuszczu zapasowego. Stąd też i spirulina, pozwalająca na przeprogramowanie białej tkanki tłuszczowej w brunatną, może okazać się znakomitym dodatkiem żywieniowym dla osób z tendencją do tycia.

Białą tkankę tłuszczową, przeprogramowaną do brunatnej, zwykło się nazywać tkanką beżową lub używać w odniesieniu do niej skrótu „brite”, od angielskiego „brown in white”. A większy udział takiej tkanki w naszym organizmie – to skuteczniejsza walka z otyłością i towarzyszącymi jej chorobami metabolicznymi.

Facebooktwitterlinkedin