Słowa kluczowe: traganek błoniasty, adaptogeny, IGF-1, kortyzol, miostatyna, masa mięśniowa, siła, tkanka tłuszczowa.
Ostatnio coraz większą popularność w ziołolecznictwie zachodu zdobywa stara, chińska roślina lecznicza – traganek błoniasty; głównie z uwagi na silną aktywność uodparniającą, dorównującą słynnemu ziołowemu immunostymulatorowi – jeżówce purpurowej, co potwierdzono badaniami klinicznymi tego surowca, obejmującymi obserwacją łącznie 1000 osób. Zapewne, ze względu na rosnące zainteresowanie tragankiem, trafiło do mnie niedawno kilka podobnych do tego pytań: czy ziółko to wspomaga także rozwój zdolności wysiłkowych u osób aktywnych fizycznie i sportowców wyczynowych? W artykule tym spróbuję odpowiedzieć więc na tak postawione pytanie…
Status traganka
Generalnie korzeń traganka, podobnie jak korzeń żeń-szenia czy ashwagandhy, o których można znaleźć informacje w innym miejscu na tej stronie, zaliczamy do surowców adaptogennych. Natomiast mianem adaptogenów określamy takie surowce zielarskie, które ułatwiają przystosowanie organizmu do niesprzyjających warunków środowiska zewnętrznego, czyli uodparniają nas na tzw. czynniki stresogenne natury psychicznej lub fizycznej, takie jak: presja zawodowa, niepowodzenia życiowe, infekcje chorobowe, zimno, ciepło, niedotlenienie czy nadmierny wysiłek fizyczny. Dlatego synonimem adaptogenów jest też nazwa: środki przeciwstresowe. Jak więc widzimy: już z samej definicji traganka jako adaptogenu wynika, że powinien wspomagać on rozwój zdolności wysiłkowych.
Już Lazarew na przełomie lat 40. i 50. zaobserwował, że adaptogeny często wykazują aktywność anaboliczną, czyli poprawiają stan umięśnienia. Ale szerzej problem ten poruszył i przebadał dopiero w 1977 Yamamoto, który uważał, że roślina – aby mogła zostać uznana za środek adaptogenny – musi, między innymi, działać anabolicznie, stymulując rozwój masy tkanki mięśniowej ludzi lub zwierząt laboratoryjnych. Jeżeli więc traganek uznajemy za adaptogen, powinniśmy spodziewać się po nim podobnych efektów, a nie trzeba chyba tłumaczyć, bo wszyscy aktywni dobrze o tym wiedzą, że poprawa stanu umięśnienia przekłada w prostej linii na rozwój tężyzny fizycznej.
Teraz przydałyby się wyniki jakichś badań naukowych, potwierdzające przedstawiony powyżej stan rzeczy. Niestety, badań takich nie znajdziemy wiele w powszechnym piśmiennictwie (więcej tego skrywają podobno chińskie annały, nie posiadające swych wersji elektronicznych), ale te, wynikami których dysponujemy, wyglądają niezwykle zachęcająco…
Traganek a hormony
Jak informowałem w kilku artykułach publikowanych na tej stronie: adaptogeny prawdopodobnie dlatego wpływają pozytywnie na stan naszego umięśnienia, że zawierają często w swym składzie związki podobne strukturalnie testosteronu – męskiego, steroidowego hormonu płciowego o silnej aktywności anabolicznej. Na przykład związki tego typu, izolowane z korzenia żeń-szenia, nazywamy ginsenozydami, z korzenia ashwagandhy – witanolidami, natomiast w korzeniu traganka znajdujemy astragalozydy. Z tego też zapewne powodu, w tradycyjnej medycynie chińskiej korzeń traganka ceniony jest jako adaptogen, na równi z korzeniem żeń-szenia. Traganek zawiera dodatkowo bogatą frakcję flawonoidową, obfitującą w izoflawony, jak również astrogaloglukany o charakterze polisacharydów – składniki o właściwościach immunostymujących. Wielokrotnie pisałem również, że związki roślinne, podobne do ludzkich hormonów steroidowych, wchodzą w rozmaite relacje z naszymi hormonami anabolicznymi i katabolicznymi (budującymi i niszczącymi mięśnie), zwiększając np. poziom pierwszych, a obniżając tych drugich. Jest to zresztą jeden z mechanizmów przeciwstresowej aktywności adaptogenów, gdyż stres indukuje zazwyczaj produkcję hormonów katabolicznych, a jednocześnie hamuje wielu molekuł anabolicznych. Jest to też bardzo pożądana przez ludzi aktywnych cecha adaptogenów, gdyż funkcjonalna przewaga hormonów anabolicznych nad katabolicznymi pozwala rozwijać masę i siłę mięśni, czyli kształtować tężyznę fizyczną, w odpowiedzi na bodźce treningowe. Podobnymi właściwościami adaptogennymi, jak dowodzą wyniki badań naukowych, wydają odznaczać się również składniki aktywne traganka…
Mao badał np. w 2005 roku – jak wpływa traganek na poziomy hormonów anabolicznych i katabolicznych w organizmach młody świnek, stresowanych lipopolisacharydem bakteryjnym, symulującym infekcję. Podzielił więc w tym celu warchlaki na sześć grup, gdzie jedną pozostawił do kontroli bez żadnej interwencji, drugą traktował jedynie samym lipopolisacharydem, pozostałym podawał natomiast – albo sam ekstrakt z traganka w mniejszej i większej dawce, albo dwie różne dawki ekstraktu łącznie z lipopolisacharydem bakteryjnym, określając poziomy dwóch hormonów anabolicznych (GH i IGF-1) i trzech katabolicznych (IL-1 beta, PGE2 i kortyzolu) w siódmym i dwudziestym pierwszym dniu trwania eksperymentu. W poziomie hormonu wzrostu (GH) nie stwierdzono różnic znamiennych statystycznie, jeżeli natomiast chodzi o pozostałe hormony, kiedy uśrednimy wyniki, w odniesieniu do grupy pozbawionej dobrodziejstw traganka otrzymamy mniej więcej następujące rezultaty:
wzrost poziomu IGF-1 o 20%
spadek poziomu IL-1 beta o 31%
spadek poziomu PGE2 o 27%
spadek poziomu kortyzolu o 27%
Insulinopodobny czynnik wzrostu typu 1 (IGF-1) to dobrze znany wszystkim sportowcom, bodaj najsilniejszy hormon anaboliczny, którego produkcję w mięśniach i/lub wątrobie pobudzają też inne hormony anaboliczne – na przykład GH i testosteron. Natomiast hormony kataboliczne, takie jak kortyzol i IL-1 beta, pobudzają z kolei w mięśniach produkcję miostatyny, który to hormon stopuje, na co wskazuje już sama jego nazwa, rozwój tkanki mięśniowej. Wszyscy sportowcy doskonale wiedzą, gdyż trąbiły o tym swojego czasu niemal wszystkie media, że hamowanie produkcji lub aktywności miostatyny niebywale skutecznie rozwija muskuły i tężyznę fizyczną. Jeżeli więc traganek obniża poziom hormonów katabolicznych, pobudzających produkcję miostatyny, ostatecznie powinien obniżać też poziom tego ostatniego hormonu. Czy mamy jednak w rzeczywistości do czynienia z podobną sytuacją…? Spróbujmy odpowiedzieć…
W pracy Min Liu, której wyniki opublikowano w 2013 roku, autorzy wyszli z założenia, że miostatyna przyczynia się w znacznym stopniu do rozwoju cukrzycy. Miostatyna hamuje bowiem szlak sygnałowy dwóch ważnych hormonów anabolicznych – insuliny i IGF-1, które to czynniki – poza tym, że zatrzymują białko w mięśniach i powiększają ich masę – posiadają jeszcze zdolność wysycania tkanki mięśniowej glukozą, przez co obniżają poziom cukru we krwi. (Insulinę znamy oczywiście bardzo dobrze wszyscy jako podstawowy hormon przeciwcukrzycowy, regulujący gospodarkę węglowodanową naszego organizmu.) Skądinąd wiadomo również, że niektóre składniki pokarmowe, spożywane w nadmiarze, jak np. długołańcuchowe nasycone kwasy tłuszczowe z tłuszczów zwierzęcych, sprzyjają rozwojowi cukrzycy. Autorzy omawianej tu pracy postulowali więc, że nasycone kwasy tłuszczowe sprzyjają rozwojowi cukrzycy na drodze stymulacji produkcji miostatyny w tkance mięśniowej, a przeciwcukrzycowe właściwości traganka, znane tradycyjnej medycynie chińskiej od stuleci a potwierdzone przez kilku współczesnych autorów badaniami naukowymi (Tong –2006, Zhang – 2006, Sang – 2010), wynikają właśnie z jego zdolności do hamowania produkcji miostatyny. By dowieść słuszności swoich przypuszczeń, badacze wykonali tu szereg dobrze zaplanowanych eksperymentów na gryzoniach i izolowanych komórkach mięśniowych…
Po pierwsze ustalili, że długołańcuchowe nasycone kwasy tłuszczowe faktycznie stymulują produkcję miostatyny; kiedy inkubowali bowiem izolowane komórki mięśniowe z kwasem palmitynowym, poziom miostatny w ich wnętrzu, w porównaniu z komórkami hodowanymi na czystym podłożu, wzrósł – uwaga (!) – ponad 4-krotnie.
Po drugie udowodnili, że traganek faktycznie hamuje produkcję miostatyny; kiedy bowiem dodali do podłoża, oprócz kwasu palmitynowego, równocześnie ekstrakt z tej rośliny, poziom miostatyny w komórkach mięśniowych obniżył się o ponad 40 procent. Co ważne: o mniej więcej taką samą wartość (ok. 40%) spadł poziom miostatyny w mięśniach myszy, którym podawano dożołądkowo przy wysokotłuszczowej diecie ekstrakt z traganka, w odniesieniu do gryzoni karmionych jedynie samą paszą z dużym udziałem tłuszczu.
Przywołajmy więc może jedynie w tym miejscu badania naukowców z Johns Hopkins Universty, z 2001 roku, które pokazały, że już tylko 20-procentowe obniżenie poziomu miostatyny prowadzi do znacznego przyrostu masy mięśni…
Traganek we wspomaganiu wysiłku
Przedstawione powyżej dane wydają się wskazywać, że traganek powinien wspomagać rozwój zdolności wysiłkowych, gdyż przemawia za tym jego zdolność do podwyższania poziomu anabolicznego IGF-1, przy jednoczesnym obniżaniu poziomów najsilniejszych hormonów katabolicznych, a szczególnie kortyzolu i miostatyny. Czy dysponujemy jednak wynikami jakiegoś badania, które potwierdzałoby te przypuszczenia wprost i bez cienia wątpliwości…? Na tak postawione pytanie należy zdecydowanie odpowiedzieć: tak, istnieje przynajmniej jedno podobne badanie…!
Chodzi tutaj o pracę Rogersa z 2006 roku, w której autor badał synergizm pomiędzy żeń-szeniem i tragankiem a kreatyną, we wpływie na rozwój masy i siły mięśniowej. Przypomnijmy, że kreatyna to bodaj najpopularniejszy, dozwolony suplement anaboliczny, stosowany namiętnie przez wyczynowych siłaczy oraz osoby korzystające rekreacyjnie z zajęć na siłowni. Tak więc ochotnikom, poddawanym programowi ćwiczeń siłowych, podawano tutaj przez 12 tygodni – albo 3 g kreatyny, albo 3 g kreatyny plus 1.5 g patentowego ekstraktu z korzenia żeń-szenia i korzenia traganka, albo maltodekstrynę – jako placebo.
Przyjrzyjmy się tylko wynikom najdobitniej przemawiającym do wyobraźni miłośników zajęć na siłowni: w wyciskaniu na ławie – grupa placebo poprawiła swoje wyniki o 19.1, grupa kreatyny – o 23.2, zaś grupa kreatyny z żeń-szeniem i tragankiem – o 32.6 kilograma; kiedy w grupie placebo masa mięśniowa wzrosła zaledwie o 0.7, to w grupie kreatyny – o 1.7, zaś w grupie kreatyny z żeń-szeniem i tragankiem – o równe 2 kilogramy.
Niezwykle spektakularnie zarysowały się tu również zmiany w poziomie tkanki tłuszczowej… Kiedy bowiem masa tłuszczu całkowitego wzrosła w grupie kreatyny o 0.2, to w grupie placebo spadła o 1.5, zaś w grupie kreatyny z żeń-szeniem i tragankiem uległa obniżeniu o – uwaga (!) – aż 4.6 procent.
Redukcja tłuszczu też mogła wynikać tutaj ze zdolności traganka do hamowania produkcji miostatyny, gdyż ta stopuje z kolei produkcję iryzyny – hormonu, który przenika z mięśni do tkanki tłuszczowej, gdzie pobudza rozpad i spalanie tłuszczu. Prace nad iryzyną pozwoliły wyjaśnić obserwowany od dawna fenomen, że hamowanie produkcji lub aktywności miostatyny prowadzi nie tylko do rozwoju masy i siły mięśni, ale też do zaniku podskórnej tkanki tłuszczowej.
Ostatecznie widzimy więc, że traganek nie tylko wspomaga rozwój masy i siły mięśni, i ogólnej tężyzny fizycznej, ale dodatkowo sprzyja jeszcze redukcji tłuszczu, czyli niesie efekty niezwykle pożądane przez wszystkich, korzystających amatorsko z rekreacji ruchowej lub uprawiających sport wyczynowo. I niech to ostanie stwierdzenie posłuży nam tutaj za zakończenie i podsumowanie…


