Autor: Sławomir Ambroziak
Słowa kluczowe: zielona herbata, czarna herbata, herbata ulung, katechiny, EGCG, teflawiny, TSA, TFDG, kornawirus, SARS-CoV-2, COVID-19.
Herbata z miodem lub sokiem malinowym była zawsze domowym sposobem na przeziębienie. Dzisiaj już prawie niestety zapomnieliśmy o tym starym medykamencie ludowym. Sam pamiętam, jak rodzice serwowali mi taką herbatkę, gdy tylko czułem, że coś mnie berze. Teść opowiadał mi natomiast o jednej ze starszych ciotek… kiedy ją spytał, czy się napije herbaty, odpowiedziała mu pytaniem: „a co będę piła, gdy będę chora?” Gdy spotkałem kilka lat temu pewnego starego, warszawskiego znajomka, a zauważając u niego wyraźne objawy przeziębienia, pouczyłem go, by zażył jakieś leki, odpowiedział mi, że właśnie się leczy, bo od rana pije herbatę. Na szczęście o tym wypróbowanym sposobie na przeziębienie przypominają nam dzisiaj naukowcy – i to nie przy byle jakiej okazji, tylko w kontekście szalejącej (podobno) pandemii choroby COVID-19.
Chyba dla nikogo nie jest tajemnicą, że COVID-19 to choroba zakaźna górnych dróg oddechowych, rozwijającą się na skutek zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Najczęściej choroba ta ma przebieg bardzo łagodny; większość zakażonych przechodzić ją bezobjawowo, ewentualnie odczuwa łagodne objawy, przypominające inne sezonowe choroby infekcyjne górnych dróg oddechowych. Niemniej u niektórych może doprowadzić do zapalenia płuc, zespołu ostrej niewydolności oddechowej, posocznicy i wstrząsu septycznego, a nieraz nawet do zgonu. Ponieważ na dzień dzisiejszy nie istnieje oficjalnie zatwierdzona metoda, celowana na leczenie choroby COVID-19, dlatego w obszar zainteresowań wielu zespołów naukowych, w kontekście wspomagania organizmu w walce z zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2, trafiły rozmaite związki pochodzenia naturalnego, a wyniki badań niektórych z nich zapowiadają się jako niezwykle obiecujące. Dotyczy to właśnie między innymi biologicznie aktywnych składników naparów herbacianych.
I tak autorzy niedawno publikowanego badania (Jang, 2020) przypominają, że enzymy specyficzne dla koronawirusów powinny być potencjalnymi celami w leczeniu chorób wywoływanych przez te mikroby, dlatego też proteaza 3CL wskazywana jest jako główny cel leków na choroby koronawirusowe. Rozszczepianie białek wirusowych przez ich proteazy jest bowiem istotnym etapem cyklu życiowego koronawirusów, a do dojrzewania białek wirusowych potrzebnych jest kilka wirusowych proteaz kodowanych w RNA koronawirusa. Proteaza 3CL jest odpowiedzialna za rozszczepianie białek wirusowych koronawirusa i jest absolutnie niezbędna do jego replikacji. W związku z tym enzym ten jest celem dla nowych leków przeciwwirusowych – i kilku kandydatów na nowe leki przeciwwirusowe zostało już zidentyfikowanych za pomocą testu blokowania proteazy 3CL, a ostatnio nawet donoszono, że substancje chemiczne, celowane w proteazę 3CL koronawirusa SARS-CoV-2, skutecznie spowalniają replikację tego wirusa, badaną w warunkach życiowych.
A następnie stwierdzają, iż w swoim badaniu wykazali, że EGCG i teaflawina, aktywne składniki odpowiednio zielonej i czarnej herbaty, skutecznie hamują proteazę 3CL. A także, że wyniki te sugerują, że po dalszych badaniach EGCG i teaflawina mogą okazać się potencjalnie przydatne w leczeniu choroby COVID-19. Przy czym dodają, że EGCG i teaflawiny działają razem addytywnie (sumują swoją aktywność), tak więc zielona i czarna herbata mogą dostarczać różnych pochodnych EGCG i teaflawiny, których działanie addytywne może skuteczniej ograniczać replikację koronawirusa SARS-CoV-2. W ten sposób wydają się sugerować, że najlepiej byłoby spożywać jednocześnie jeden i drugi rodzaj herbaty.
W kolejnym eksperymencie (Ohgitani, 2020) naukowcy postanowili zbadać, czy poprzez kontakt z herbatą można inaktywować koronawirusa SARS-CoV-2, a także zidentyfikować składniki aktywne, które przyczyniają się do ewentualnego działania przeciwwirusowego herbaty. W ten sposób odkryli, że infekcyjność koronawirusa SARS-CoV-2 została znacznie zmniejszona przez zieloną i czarną herbatę lub herbatę ulung. Co jednak uznali za najbardziej niezwykłe, ekspozycja na czarną herbatę przez 1 minutę zmniejszyła miano wirusa do poziomu niemalże zupełnie niewykrywalnego. Wprawdzie dodatek EGCG znacząco inaktywował SARS-CoV-2, to jednak teaflawiny, takie jak TSA iTFDG, wykazywały niezwykłe silną aktywność przeciwwirusową. Otóż koronawirus traktowany TSA lub TFDG wykazał mniej niż 1/10 000 zakaźności w porównaniu z wirusem kontrolnym. Przy czym TSA i TFDG znacząco zahamowały interakcję zachodzącą pomiędzy powierzchniowymi białkami wirusowymi a komórkowymi receptorami ACE2, poprzez które koronawirusy wnikają do wnętrza naszego organizmu.
Zadaniem autorów badania wyniki te dobitnie sugerują, że katechina EGCG, ale przede wszystkim teaflawiny TSA i TFDG, silnie inaktywują nowy wariant koronawirusa SARS-CoV-2. Autorzy zauważają przy tym, że spożywanie herbaty lub doustne przyjmowanie ekstraktów herbacianych, zawierających EGCG, TSA i TFDG, może inaktywować SARS-CoV-2 szczególnie w jamie ustnej i przewodzie pokarmowym (zakażenie rozwijające się w przewodzie pokarmowym jest uważane za ważną charakterystyką choroby COVID-19), a płukanie ust i gardła herbatą lub ekstraktami jej składników aktywnych może również skutecznie blokować przenoszenie się infekcji z człowieka na człowieka, na skutek eliminacji wirusów z jego śliny.


