Na tej stronie znajdziesz najciekawsze artykuły o najwartościowszych suplementach i najskuteczniejszych lekach, wpływających na tężyznę fizyczną, estetykę ciała i stan zdrowia osób aktywnych fizycznie

Zioła przeciwwirusowe dostają szansę

29.09.2020 | W zdrowym ciele...

Autor: Sławomir Ambroziak

Słowa kluczowe: tradycyjne leki ziołowe, koronawirus, bylica roczna, artemizynina.

Chociaż z wirusami współegzystujemy od zarania naszego gatunku i zawsze całkiem nieźle sobie z nimi radziliśmy, np. za pomocą miodu i czosnku, od początku wybuchu histerii koronawirusowej, z bliżej nieokreślonych powodów, próbowano deprecjonować, a nawet wyszydzać, naturalne środki przeciwwirusowe.

Jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników stosowania ziołowych środków przeciwko nowemu koronawirusowi jest prezydent Madagaskaru, Andry Rajoelina, który reklamuje Covid-Organics, tonik zawierający ekstrakt z bylicy rocznej, opracowany przez Malagasy Institute of Applied Research. W maju prezydent zakomunikował, że ponad 20 innych krajów afrykańskich zamówiło partie tego eliksiru. Dyrektor malgaskiego instytutu badawczego IMRA, Charles Andrianjara, informował o pozytywnie przeprowadzonych testach na ludziach z wykorzystaniem Covid-Organics i powoływał się na wieloletnie doświadczenia z tą miksturą. Prezydent Rajoelina w wywiadzie dla francuskich stacji radiowych powiedział, iż zachód boi się przyznać, że taki kraj, jak Madagaskar, opracował formułę, która uratuje świat.

Kiedy kilka miesięcy temu prezydent Madagaskaru ogłosił te rewelacje, został zignorowany i wyśmiany przez media głównego nurtu. Niemniej, zgodnie z doniesieniem magazynu naukowego Max-Planck-Gesellschaft, Instytut Maxa Plancka z niemieckiego Poczdamu podjął współpracę z amerykańską firmą ArtemiLife Inc. oraz badaczami medycznymi z Danii i Niemiec, w zakresie testowania ekstraktów z bylicy rocznej i pochodnych artemizyniny (składnik aktywny bylicy, oficjalnie zatwierdzony lek przeciwmalaryczny) jako środków przeciwko nowemu koronawirusowi SARS-CoV-2. Nie był to tzw. „strzał w ciemno”, albowiem bylica była objęta już wcześniejszymi programami badawczymi, testującymi ziołowe specyfiki rodem z tradycyjnej medycyny chińskiej jako leki w zakażeniach koronawirusem podczas epidemii SARS-CoV i MERS-CoV. Wtedy to wstępne badania prowadzone w Chinach wykazały, że ekstrakt z bylicy rocznej był drugim najsilniejszym lekiem ziołowym, skutecznym przeciwko koronawirusowi SARS-CoV (pierwszym był ekstrakt z lukrecji). Chińscy naukowcy stwierdzili, że ekstrakty z bylicy wykazują aktywność przeciwwirusową, skierowaną przeciwko koronawirusowi SARS-CoV, który spowodował wybuch epidemii ostrego zespołu oddechowego SARS w latach 2002 i 2003 (Antiviral Res., Li, 2005). Warto więc przypomnieć, że obecnie grasujący koronawirus SARS-CoV-2 należy dokładnie do tego samego podrodzaju.

Nie próżnowały również inne ośrodki badawcze… W kwietniu kalifornijska firma biotechnologiczna Mateon Therapeutics ogłosiła w komunikacie prasowym, iż przeprowadzone prze nią testy wykazały, że artemizynina hamuje replikację SARS-CoV-2, nowego koronawirusa, który powoduje epidemię aktualnej choroby COVID-19. Artemizynina i jej pochodna, artesunat, należą też do grupy związków badanych pod kątem aktywności skierowanej przeciwko koronawirusom przez Liverpool School of Tropical Medicine, której specjaliści spodziewają się, że niedługo uzyskają pozytywne wyniki. Natomiast algierscy naukowcy przetestowali skuteczność leków przeciwko malarii przy SARS-CoV-2 już w kwietniu, a ich badania wykazały, że artemizynina była bardziej skuteczna niż hydroksychlorochina.

Natomiast w magazynie naukowym Science Alert, w artykule z 21.09.2020, mogliśmy przeczytać: „WHO zatwierdziła testowanie tradycyjnych leków ziołowych na koronawirusa”. I więcej:

„Światowa Organizacja Zdrowia zatwierdziła ogólne zasady prowadzenia badań klinicznych III fazy dla tradycyjnych ziołowych leków na koronawirusa. Jest to inicjatywa Regionalnego Komitetu Ekspertów ds. Medycyny Tradycyjnej dla COVID-19, utworzonego przez WHO, Afrykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom oraz Unię Afrykańską. Ustalono także sposób powoływania rady monitorującej dane oraz sprawdzającej bezpieczeństwo uczestników biorących udział w testach. Chodzi o to, aby terapie prowadzone w ramach medycyny tradycyjnej zyskały solidne podstawy naukowe”.

„Tym samym WHO oficjalnie wspiera afrykańskich naukowców prowadzących badania kliniczne nad tradycyjnymi lekami i chce sprawić, aby były prowadzone zgodnie z międzynarodowymi standardami. Dla procesu zatwierdzania leków do powszechnego użytku badania kliniczne III fazy są decydujące. Sprawdza się wtedy pełne bezpieczeństwo i skuteczność nowego produktu medycznego. Rada ds. monitorowania danych ma okresowo analizować jakość uzyskanych wyników badań nad lekami tradycyjnymi oraz upewniać się co do bezpieczeństwa uczestników, a także wydawać zalecenia co do dalszych kroków”.  

Czy wpływ na taką decyzję mogły mieć sierpniowe dane z Madagaskaru, zgodnie z którymi jak dotąd koronawirusem zaraziło się nieco ponad 13 tysięcy osób, spośród których 162 zmarły? Jak na prawie 27-milionowy kraj – to niewątpliwy sukces! Drugi sukces to oficjalne wsparcie badań przez WHO. Czy Madagaskar i Afryka zawdzięczają te sukcesy bylicy i artemizyninie…? Wniosek wydaje się oczywisty…

Facebooktwitterlinkedin